Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nowa wiedza o błonniku


po eksperymentach na własnym organizmie dowiedziałam się po co jaki błonnik i jakie są konsekwencje nie jedzenia go w równowadze.

W skrócie - mamy 2 rodzaje błonnika - rozpuszczalny i nierozpuszczalny:

1) rozpuszczalny - pęcznieje w żołądku -odpowiada za sytość - miąższ owoców i warzyw

2) nierozpuszczalny - odpowiada za pracę jelita grubego - zboża, orzechy, skórki owoców i warzyw

jak przegniemy z 2 wiemy co się dzieje - czyli przekręcanie się jelit, wzdęcia

ale jak przegniemy z pierwszym rzadko kto sobie zdaje sprawę - prowadzić to może do anoreksji -

dlaczego?

ogólnie mixowego błonnika (obie frakcje) normalny człowiek toleruje w granicach 35 g, dalej ma wariacje jelitowe

wczoraj miałam 41g błonnika z warzyw i owoców (ze skórką batat tylko)

zero błonnika ze zbóż, orzechów - zero sensacji jelitowych ale

rano zjadłam mięcho z paczką szpinaku podsmażonego z cebulką

w południe zjadłam kapustę kiszoną

ok 16 miałam zjeść mięcho z cebulką brokułami i batatem nie za dużym

ale w pracy się zrobiło dużo pracy na koniec więc zanim mi się to wszystko upiekło to była 16.40

problem zauważyłam o 15 - bo miałam problem policzyć proste liczby, miałam wielki problem z koncentracją i zero uczucia głodu

prawie 150 g kiszonej kapuchy i 450 g szpinaku plus cebulka - dało tyle błonnika rozpuszczalnego że wypełnił mój żołądek i mózg miał info - pełny bandzioch - i nie dawał sygnału głodem że czas dowalić paliwo do piecyka

no i bateryjka zaczęła padać - gdybym prowadziła samochód mógłby być wypadek w tym momencie - gwałtownie coraz gorzej się czułam - prawie jakbym traciła orientację

napchałam się w końcu tym mięsiwem z batatem i brokułami i połową kapuchy ale wszystkiego zjeść nie byłam w stanie bo jadłam wiedząc że potrzebuję ale nie czując głodu

ociężała polazłam na trening- dobrze że siłowy był- ale też wytrzymałościowy - ja która niedożywiona bez energii na wiosłach 1 minutę wytrzymywałam ale w 2 minucie czułam się fatalnie - serce, oddech stan przed zawrotami głowy- do tego ściskanie w żołądku

a miałam zrobić 3 rundy - płynęliśmy 3 km na zmiane po 500 m w parach - potem było coś co nie pamiętam nazwy Eli84 może mi pomoże:

- clean- front squat - push press - back squat - push press od tylca - wynik liczył się która para najwięcej zrobiła.

głód poczułam po treningu ale nie jakiś mega wielki - zjadłam to co mi z obiadu zostało,

kupiłam banany i zjadłam jeszcze 2 i poprawiłam jabłkiem - ca 1850 kcal wiec i tak za mało.

Tak więc naprawdę jak ktoś nie chce sobie kuku zrobić to nie powinien przeginać ani w jedną ani w drugą stronę również z błonnikiem.

  • Nixiee

    Nixiee

    20 lutego 2015, 11:45

    W sumie to tak jest ze wszystkim, nie ma co przeginać w żadną stronę. Fajne obserwacje, ja osobiście na błonnik w moim odżywianiu nie zwracam uwagi, ale być może powinnam zacząć, chociaż z trawieniem nie mam żadnych problemów. : )

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      20 lutego 2015, 11:59

      samo z siebie tak wyszło na teście nietolerancji glutenu.