Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niezmiernie mi miło, że podoba Wam się mój
pamiętnik


Dawno nie pisałam tu nic, nie wiem czemu...

naiwnie chyba myślałam że na fb dotrę z moją filozofią do większej ilości osób, większej ilości pomogę ale chyba to nie do końca tak... tam wszystko ginie w chaosie,,,,

przez ostatnie kilka dni dodało mój pamiętnik kilka osób,,,, co nie ukrywam jest bardzo miłe....

Dziękuję.

Z tej okazji mam pytanie do Was:

co sądzicie o stacjonarnych mini grupach wsparcia? Szczególnie mam na myśli osoby z wagą powyżej 100 kg..... czy myślicie że w takiej małej grupie spotykanie się i rozmowa np przy wspólnym śniadaniu miała by dla Was działanie terapeutyczne i mobilizujące? 

EDIT: GRUPA WSPARCIA jaka chodzi mi po głowie, ma być motywacyjno szkoleniowa - ze specjalistą ;) z dziedziny żywienia - dietetykiem a być może i z innymi. Dlatego na siedząco a nie w ruchu aby przekazana wiedza dotarła gdzie trzeba a nie rozproszona została w przestrzeni.... 

  • mojamotywacjaa

    mojamotywacjaa

    13 kwietnia 2017, 12:25

    Stacjonarna grupa wsparcia super pomysł, ale może dla wspólnych spacerów albo jazdy na rowerze?

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      13 kwietnia 2017, 12:49

      nie ma to racji bytu, poniżej w komentarzach jest opisane dlaczego .....ale fakt zapomniałam wpisać drobny szczegół w post dlatego go edytowałam :).

  • cancri

    cancri

    12 kwietnia 2017, 22:07

    A wiesz, że nawet ja odwiedziłam Twój pamiętnik ostatnio :D

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 22:29

      jak miło :) chociaż na fb chyba nadał łatwiej mnie znaleźć... teraz muszę się tutaj od nowa uczyć - zapomniałam jak się robi edit :D

  • VikiMorgan

    VikiMorgan

    12 kwietnia 2017, 21:30

    zapomniałam napisać że chodzą mi po głowie spotkania z dietetykiem...

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 23:05

      Komentarz został usunięty

  • GrubaJa21

    GrubaJa21

    12 kwietnia 2017, 21:07

    Przy jedzeniu może nie, ale taka stacjonarna grupa wsparcia to super pomysł. Niestety, z wykonaniem jest już dużo ciężej. Takie spotkania mógłby mobilizować, zwłaszcza do wspólnego ruchu: np. Spacer czy kijki. Gdyby jedna miała doła i ochote rzucić się na jedzenie, reszta by ją wsparła. Trudno to jednak zrealizować.

    • Berchen

      Berchen

      12 kwietnia 2017, 21:42

      a dlaczego - bo zadnej juz sie niechce ruszac, mam kogos w rodzinie z waga ok 180 kg, wiec wiem o czym mowie. Ta osoba nie wychodzi by sie przejsc, wozi d. samochodem ale spotkania przy jedzonku - zawsze znajdzie sile i czas.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 22:31

      Berchen a no właśnie :) a przy jedzonku można opowiedzieć jak jedzonko można odpowiednio przygotować aby grało i trąbiło... ech niestety nie mam takiej wagi diagnostycznej aby takie osoby zważyć - tylko do 150 kg :( ale może kiedys...

    • GrubaJa21

      GrubaJa21

      12 kwietnia 2017, 22:32

      Jeśli chodzi o same spotkania: trudno jest się zgrać na dany dzień i godzine. I nie chodzi tu nawet o spotkania motywacyjne, ja np. Od trzech tygodni próbuję się umówić z dwoma kumpelami, ale nam nie wychodzi. Raz jedna ma zajecia na uczelni, a druga gości, a tu się okaże, że nadgodziny w pracy, a tu coś tam. Zawsze coś wypada. Jeśli coś nie jest dla ludzi obowiązujące np. kurs językowy (a i to nie zawsze) to nie będzie próbował znaleźć czasu za wszelką cenę. Co do osoby tyle wiążącej tyle i jej braku ruchu. Ogólnie rozumiem. Im więcej się waży tym trudniej nawet iść na głupi pół godzinny spacer. Wiem co mówię. Kiedy miałam wagę ponad 100 kg to godzinne chodzenie było dla mnie naprawdę męczące. Bolał kręgosłup, nogi. A gdybym ważyła 180 kg? Nie wiem czy w ogóle byłabym w stanie wstać z łóżka nie mówiąc już o chodzeniu gdziekolwiek

    • GrubaJa21

      GrubaJa21

      12 kwietnia 2017, 22:38

      Jeszcze tak mnie naszło, bo zobaczyłam komentarz, że co jeśli takie spotkania prowadziły dietetyk (śniadanie). To mogłoby być ciekawe acz nieidealne, jeśli to by wyglądało tak: dietetyk rozsyła listę zakupów do danych osób. One przywożą dane składniki, a dietetyk pokazuje jak zrobić np. takie danie, jak go doprawić, jak go zmienić, żeby było urozmaicenie. Dlaczego takie a nie inne składniki (tłumaczenie o ilości, jakości btw). To byłaby lekcja połączona z czymś przyjemnym.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 22:41

      waga wadze nie równa, skład ciała to podstawa oraz to co się robi z tym ciałem, przyszła kiedyś do mnie Pani 140 kg - elegancko schyliła się aby odpiąć sandałek - nie musiała go zdejmować na siedząco... piękne jędrne ramiona, zero celulitu.... ale i dużo mięśni - owszem miała dużo do stracenia tłuszczu.... każdy jest inny i dlatego ciężko wszystkich wrzucać do 1 worka.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 22:44

      btw, kaloryka i skład posiłku jest rzeczą indywidualną - przygotowywanie posiłków? w sumie gdzieś mi się kuchnia pokazowa obiła o oczy jak szukałam różnych lokali, czemu nie.. ale najpierw bazowanie na tym co ktoś przyniesie i poznanie preferencji i modyfikacja aby to co jest preferowane lepiej służyło zdrowiu..

    • GrubaJa21

      GrubaJa21

      12 kwietnia 2017, 22:49

      Owszem, VikiMorgan, masz rację. Jesteśmy różni. Ale stwierdzenie jak u Berchen że im się nie chce też jest uogólnieniem. Przyznam, że poznałam w swoim życiu dość sporo osób z wagą grubo powyżej stu. Miałam koleżankę, 120 kg, ale ilością ćwiczeń itd dorównałaby nie jednej fitnesce na siłce. Żadnych problemów z zawiązaniem buta. Dużo więcej jednak było takich osób które miały problem z podstawowymi czynnościami, a o wysiłku nawet spacerowym mogły zapomnieć

    • GrubaJa21

      GrubaJa21

      12 kwietnia 2017, 22:50

      Wszystko w żywieniu jest kwestią indywidualna, ale mi tu raczej chodzi o to, żeby pokazać im kierunek

    • GrubaJa21

      GrubaJa21

      12 kwietnia 2017, 22:50

      Wszystko w żywieniu jest kwestią indywidualna, ale mi tu raczej chodzi o to, żeby pokazać im kierunek

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 23:07

      dlatego w małych grupach roboczych lepiej się pracuje i łatwiej dopasować do indywidualnych potrzeb mimo że grupowo...

  • Berchen

    Berchen

    12 kwietnia 2017, 20:56

    a dla mnie takie spotkanie skojarzylo sie z niepotrzebna okazja do siedzenia i gadania a przy tym jedzenia za duzo, bo jak tak sie przyemnie rozmawia i siedzi to i je sie wiecej. Duzo madrzej byloby razem umawiac sie na wspolny fitness albo dlugi spacer z kijkami czy cos tego rodzaju - a posiaduszki przy sniadaniu dobre sa dla tych co tego problemu akurat nie maja. ale to tylko moje zdanie.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 21:27

      wspólny fitness przy 100+ - dość trudna sprawa, wszystko jest zależne od składu ciała... ruchomości, stanu stawów i wielu innych - raczej bez obejrzenia stanu ciężko dopasować odpowiednią aktywność... temat rzeka ale może i o tym napiszę..

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 21:27

      a jakby to była grupa prowadzona przez dietetyka?

    • Berchen

      Berchen

      12 kwietnia 2017, 21:40

      mysle ze nawet spokojny spacer jest lepsza okazja do spotkania niz sniadanie - przykrywka do kolejnego obrzarstwa, przepraszam z gory za niefakne okreslenie. Nie sadze by powolny ale dluzszy spacer nie byl mozliwy, na ogol jest to polecane przy wysokim obciazeniu.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      12 kwietnia 2017, 22:37

      żeby otyłość brała się tylko z obżarstwa to by było prosto schudnąć... spacer jest kiepskim czasem na edukację żywieniową z chociażby takich powodów jak problem ze skupieniem uwagi, trudno w czasie spaceru robić notatki... a posiłek jest za to świetnym materiałem edukacyjnym, jak przygotować jak nie przygotować dlaczego tak a kiedy inaczej.... tego się nie pokaże na spacerze... poza tym jedzenie ma wiele funkcji które też warto wykorzystywać podczas nauki racjonalnego odżywiania