Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szalona głowa:)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6235
Komentarzy: 24
Założony: 23 stycznia 2015
Ostatni wpis: 20 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mojamotywacjaa

kobieta, 37 lat, Białystok

168 cm, 110.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

Niestety mimo wielkiego zapału do aktywności fizycznej nadal odpuszczam. Przeziębienie wzięło górę... :( tak więc rozłożyło mnie prawie na czynniki pierwsze. Nie moja wina ! bo kto mądry wyłącza ogrzewanie w pracy 10 kwietnia i czeka na cud? :( Marznę , Marznę i jeszcze raz Marznę!!!... i to mnie właśnie tak załatwiło. Oczywiście dogrzewam się grzejnikami w biurze, niestety oszczędności dla ogółu zaczynają szkodzić jednostce! Zawsze tak było , jest i będzie. Także życzę Wam wytrwałości w Waszych postanowieniach ....a sobie jak najszybszego powrotu do zdrówka :)

19 kwietnia 2017 , Komentarze (4)

Po świętach nadszedł czas na przeziębienie... czułam, że tak to się skończy!! Ale cóż nie to w tym wszystkim jest najgorsze... nie ma nic gorszego( w moim przypadku) jak bolesne (raz na jakiś czas) bóle menstruacyjne! Wczoraj tak dały mi się we znaki, że jak to się mówi chyba liznęłam nieba! :( Na ten czas odstawiam ćwiczenia fizyczne i  aktywność fizyczną , nawet taką w mniejszym stopniu. Leżę zwinięta w kłębek jak jeż i czekam .... czekam.... i czekam... aż wszystko wróci do normy. Już nie mogę się doczekać, może to właśnie już jutro będę mogła powrócić na siłownię i znów szaleć wśród sprzętów :) Czuję już taką potrzebę niestety nie mam zamiaru walczyć ze swoją naturą. Cierpliwie poczekam i w odpowiednim momencie powrócę. Zresztą zawsze tak robię. Nigdy wbrew sobie, zawsze zgodnie ze sobą:)

Tak więc co do diety jak najbardziej na tak :) Wszystko jest tak jak być powinno może nie na 100% ale na 99,9 ;)

Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)

18 kwietnia 2017 , Komentarze (4)

Czy ktoś z Was ma poświąteczne wyrzuty sumienia? Ja nie mam :) Bardzo mnie to cieszy, gdyż wszystkie posiłki, które spożywałam bardzo wnikliwie analizowałam. Bynajmniej pierwszy raz po świętach nie czuję się jakaś taka, wzdęta, przejedzona  i co tam jeszcze. Wszystko zgodnie z sumieniem, bez żadnego łapczywego rzucania się na słodkości i inne rzeczy. Tak, że święta -świętami a dziś powrót do zdrowego stylu życia, ćwiczenia i wszystko tak jak być powinno.

Pozdrawiam  :)

14 kwietnia 2017 , Komentarze (9)

Być może to ja jestem dziwna... inna... bez serca, ale cóż nie lubię świąt... nie z racji samego przeżywania ich duchowo, bo to akurat w tym wszystkim jest najpiękniejsze.. tylko z racji całego zamieszania jakie się wokół niego pojawia. Sklepy pękają w szwach od Wielkanocnych ozdób.. pojawiają się nawet już takie rzeczy o których ludziom się nie śniło. I chociaż tak naprawdę bez tego wszystkiego "badziewia" bo tak to można nazwać spokojnie się obejdziemy, to Panie w sklepie przekonują nas, że jest to niezbędne dla Nas. Że niby co??!!! Bez tego święta będą katastrofą????!!! Bez czego bez balona w kształcie jajka?, bez plastikowych jajek i baranków? ... zanika piękna tradycja... a pojawia się kupa plastiku i czego tam jeszcze.

W domu całkiem przyjemnie czysto, bo przecież sprząta się regularnie, a nie raz od wielkiego dzwona. Więc nie rozumiem ludzi, którzy już na miesiąc przed świętami organizują wielkie sprzątania... a co robią w pozostałe dni roku??? ... Druga sprawa wielkie obleganie kuchni... pieczenie ogromnych ilości ciast chyba z 10 rodzajów , przecież musi być więcej nić u koleżanki z pracy, czy sąsiadki.... a później w d...pe nie włazi...

Zamiast usiąść na spokojnie zrelaksować się i w skupieniu czekać na te piękne dni, cieszyć się to pozostaje nerwówka, bieganie z torbami zakupów i latanie jak dzicz po domu... a nie o to chodzi...

Ps, Wszystkim spokojnych, ale to naprawdę spokojnych i radosnych świąt, bez zbędnego pośpiechu , nerwów itp.. :)

13 kwietnia 2017 , Komentarze (5)

Nie jest łatwo przyznać się do błędu, a jeszcze gorzej przyznać się do takiego , kiedy ktoś patrząc z boku mówi Ci, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Twardo myślę " Jasne...ja wiem swoje", stawiam na swoim a wewnętrznie czuję, że ten ktoś ma rację, ale moje JA nie pozwala mi się przyznać do tego, że nie jej nie mam. I tak właśnie jest z tym moim odchudzaniem najpierw mega power.... a później gdzieś to znika... a ja znów zaczynam się oszukiwać, bo przecież wszystko jest takie piękne ! Tylko raz no może dwa zrobiłam coś czego nie powinnam.... no dobra może i raz ale nie w ciągu tygodnia , czy miesiąca tylko dnia ! i wtedy właśnie pryska cały czar swoich postanowień. Zaczyna rządzić mną moja słaba strona, z którą cholernie ciężko jest mi walczyć!