Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
z niewyspania...


Cóż, moja waga nie ruszy z kopyta na łeb na szyję od razu, gdy ona i ja jesteśmy zaspane. Kiepska noc była. Dzień nie zapowiada się wcale lepiej. Chciałabym odpocząć. Przespać choć jedną pełną noc. Eh...
Dziś kolejny trening biegowy. Buciory na nogi i w długą. Mam nadzieję, że jutro będą bolały mnie łydki - znak, że działa hehe
Jedzeniowo hmmm MŻ na pewno, ale czy zdrowo? Niekoniecznie, a wszystko z tego cholernego braku czasu dla samej siebie. A bardzo chętnie bym coś sensownego ugotowała. Może w weekend.

Miłego dnia!