Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest różnie


Moja waga nadal szaleje. Ale ja już wiem dlaczego. Cały czas się odchudzam, bardzo poważnie. Jednak są dni kiedy nie wytrzymuję i jem coś co w mojej diecie jest wykluczone, np.słodycze. Albo jest jakaś okazja i jem więcej niż zwykle. Wtedy właśnie następnego dnia moja waga skacze do góry nawet o 2kg. Ale w ciągu następnych 2-3 dni szybciutko wraca do poprzsedniej wartości. Nauczyło mnie to jednego: kiedy już osiągne swoją idealną wagę mogę sobie pozwolić na kulinarne szaleństwo, ale nie za długo. Następnego dnia wystarczy trochę się ograniczyć i będzie wszystko w porządku. Miło w tym wieku dowiedzieć się o sobie czegoś nowego. Teraz jedna muszę unikać tych szleńst, bo przez nie moja waga kręci się wokół tej samej wartości: góra - dół. A ma być tylko dół. Moja dieta jest przyjemna. Wierzcie mi nie męczę się głodówkami. Więc jestem zadowolona. Nie zależy mi na błyskawicznej utracie wagi. Wolę powoli bo wiem, że to będzie na dłużej. Będę zadowolona jeżeli do wiosny schudnę te ponad 6 kilo. To jakieś 1,5kg na miesiąc. Uda się.
  • lenais

    lenais

    9 grudnia 2005, 11:17

    Ja przyjęłam podobną strategię. Jestem na diecie ale nie głodzę się. 1,5-2kg na miesiąc to chyba najrozsądniejsze podejście i bardzo realne do osiągnięcia. Powodzenia.