Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie chce byc wlasnym mordercą...poczatek konca...


I znowu...........
Jak ja to robię????????
Muszę przestac!!!!!!!!!!!!!
Nie panuję juz nad jedzeniem. Choroba bierze gore. Nie wiem czy mam jeszcz sile walczyc. Udalo sie 9 kg.
Historia lubi sie powtarzac. Rok temu bylo identyko. I wrocily kilogramy. Jak bedzie teraz? Jeszcze mam sily. Jeszcze moge cos zrobic. Mam wiare, ale kazdego dnia ją trace by znow odzyskac ją na nowo. Ile jeszcze pociągne/??
Przestaje wierzyc ze utrzymam wage. Aby chociaz do przyjazdu Krystiana. Dla niego musze byc piekna. Jemu sie nawet gruba podobalam. Mowil ze piekna jestem. Ze jak modelka... Dbalam o siebie wtedy. A teraz??? ZAL. Tluste wlosy, straszne pryszcze, rozstepy, rany na dziaslach i palcach...wiocha. Jestem taka wstretna. Nienawidze sie, i nie tylko ciala w ktorym musze tkwic...jestem wsciekla na siebie.
Moje zycie to pustka... a ja ją chce zapchac jedzeniem...Tylko po co? Pomocy wolam ale tu nikogo nie ma. Moge liczyc tylko na siebie. I na Boga. Jezeli On mi nie pomoze to nikt tego nie moze.
Dzis znowu sie obzeralam , zygalam i td. To bylo okropne. zabrudzilam calą lazienke. Potem to wycierajac papierem poczulam sie jak totalne zero. Czy bede kiedys normalna? jestem skazana na bulimie!
Jurto moze sedzie lepiej, ale nie sadze.sobotnie zakupy, pewnie przywiozą jakies pysznosci. A ja zostane sama w kuchni i znowu to zrobie. Ale najpierw zastanowie sie 2 razy. zastanowie sie czy to ma sens. czy chce tak zyc. i powiem nie!
  • marlak

    marlak

    14 marca 2009, 06:45

    A myślałaś jak to będzie dalej? Poczytaj wpisy chorych na bulimię, anoreksję... kręci cię taka przyszłość? Będę CHOLERNIE BRUTALNA... ale ja nigdy nie myślałam o TAKICH środkach odchudzania...a było mi ciężko w życiu, matkę straciłam bardzo wcześnie (byłam młodsza niż ty Skarbie), ojciec się nami nie interesował... podpaski chodziłam "żebrać" do koleżanek,ciotek...Mydło Fa...leżało wyłącznie w sferze moich marzeń (wówczas), ale powiedziałam, ze muszę być silna psychicznie choćby nie wiem co...muszę i będę...Jesteś młodą osóbką i jestem pewna, ze jesteś w stanie osiągnąć swój cel wagowy w NORMALNY SPOSÓB... sama piszesz że jesteś bardzo surowa wobec siebie, ze jesteś profesjonalistą w życiu...a czy to co robisz jest profesjonalne? Dziewczyno obudź się ze snu... i zamiast stosować takie "sposoby oczyszczania", załóż dresy i spadaj pobiegać, poskakać... Nie daj się sama sobie zniszczyć..NIE WARTO!!!!!!!!!!!!

  • hagenowa

    hagenowa

    14 marca 2009, 06:37

    waga masz piękną,nie wiem jak Ci napisać,ale naprawdę nie musisz chudnąć a zadbać o zdrowie o dobre samopoczucie,jestes piękna i młodziutka,a te zaburzenia łaknienia musisz skonsultować z profesjonoalistą,może na początek dietetyczka na Vitali,może lekarz rodzinny...wszystko co robimy,mówimy,czynimy idzie przez nasz mózg,pewno pamiętasz z biologii,ratuj sie Kochana póki czas,zyczę Ci z całego serca abyś odnalazła siebie i pokochała siebie,akceptację i wsparcie bliskich.Najważniejsze jest Twoje serduszko i to jaka jesteś a nie wygląd zewnętrzn,choc ten daje pozorne poczucie bezpieczeństwa i pewnośc siebie.Pozdrawiam serdecznie!!!