Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Panika, jedzenie i bieganko


Czwartek!

Jestem trochę panikara, ech. Dziś jadę na 14.30 do pracy i wiem,że parking będzie cały zawalony i nie mam pojęcia gdzie zaparkuje. W okół hotelu są same zakazy parkowania, więc kompletnie nie wiem gdzie zostawię swoje auto, nie wiem dlaczego ale już panikuje. Głupia. Trzymajcie kciuki, abym zaparkowała, bez żadnego mandatu i żadnych obić auta.

Noc była koszmarem, całą noc bolał mnie brzuch a rano zaplanowałam bieg! Nie udało mi się o 6 pobiegać..pospałam do 7, zjadłam śniadanie, trochę się ogarnęłam i o 9.30 poczułam, że mogę iść biegać :) Pyknęło tylko 5 km w 31 minut, ale grunt, że udało się pobiegać :)

Za tydzień do PL a moja waga uparcie stoi w miejscu. Biegam, jem zdrowo i się pilnuje a moja waga nic. Wredota :P No nic, najwidoczniej potrzebuje czasu :)

Na koniec wrzucam parę fotek jedzenia:

biała ryba z pikantnymi warzywami. Zawija się całość w paczuszki i piecze. Szybko,łatwo i pysznie :)

Niby ryż z brokuła z dodatkiem chilli, rodzynek, czosnku i cebuli. Mniam! Zdecydowanie mój hit, jako dodatek przygotowałam kurczaka w marynacie z musztardy :)

Wieprzowina z warzywami z sosem sojowym :)

Trzymajcie kciuki, miłego dnia!

  • Anula.lula

    Anula.lula

    11 czerwca 2015, 21:40

    Ja też zawsze panikuję w takich sprawach...siedziałam 2 h u fryzjera a parking do 20 min i ciągle w głowie "czy bezie mandat/ blokada?" A jedzenie wygląda pysznie, bym zjadła...chyba wszystko!