jestem chora. CHORA! 39 stopni nie dość, że w domu, to jeszcze w moim ciele! katar, kichanie, apsiki, wszędzie fruwające smarki i gile w chusteczkach + 5 kg bakterii w pokoju.
zamiast wygrzewać się gdzieś nad wodą, opalać się lub aktywnie spędzać czas (czyt. fitness, basen, jeziorko) to ja co? leżę i zdycham.........
a wszystko przez tą pieprzoną klimatyzację w sklepie. w środku chłodno, normalnie. a na zewnątrz upał, pustynia. ogromna różnica temperatur dla ciała i masz babo placek. plackiem to ja leżę i smarczę. zajebiście. fenks klima! -.-
na szczęście w pracy 5 dni wolnego (wtf? kiedy ja zarobię jakąś kasę? trzeba się rozejrzeć za inną pracą na wakacje....) w czwartek na jedynkę a na weekend jadę z chłopakiem + reszta innych debili nad morze. miejmy nadzieję, że pogoda dopisze!
pozdrawiam serduszka <3 (naczytałam się profilu ewy chodakowskiej xD )
ciao mamita !