przygniotły mnie obowiązki domowe :( ale jestem z siebie dumna, bo dom lśni! w pewnym momencie, gdy nieusatysfakcjonowana czystością szyn szafy typu komandor, wyjęłam specjalną szczoteczkę do czyszczenia, stwierdziłam, że mam CHORE zapędy perfekcyjnej pani domu! jest ze mną źle - tak bynajmniej sądzi mój chłopak, bałaganiarz nie z tej ziemi. chodzę i tylko po nim sprzątam... eh, co za wada. wiecie co jeszcze zauważyłam? mężczyźni to strasznie proste istoty: gdy on coś robi a ja mówię do niego i daję kolejne zadanie, to on nie potrafi się skupić i tylko się denerwuje :p i tak gdy sprzątamy razem, muszę zaczekać aż zrobi jedną rzecz, potem zlecić drugą, gdy drugą zrobi, wtedy mówię o trzeciej... itd.
z dietą idzie dobrze :) ale od października ciśniemy jeszcze bardziej!!! :D
ale koniec o przyziemnych sprawach, pora na GÓRY :)
oto relacja z Vitaliowego pobytu:
na wyjazd zabrałam ze sobą rodziców (są młodzi, świetnie się dogadujemy, co jak co w tym wypadku mam farta - ojciec wie co to facebook i zna wszystkie ówczesne remixy piosenek z lat 80., mama - dzielnie przyswaja modne dziś słowa i zwroty - ostatnio wyjaśniałam jej zwrot"poniósł mnie melanż". przyswojone, zapamiętane, w użyciu.) oraz siostrę z chłopakiem. ah i wzięłam oczywiście swojego chłopaka. łącznie było nas 6 osób. w tym 1, która się odchudza, stosuje zdrowe zasady żywienia i uprawia sport, kto? JA. wszyscy oczywiście "przy kości, dobrze zbudowani, na pewno nie myślący o diecie" :P takie to mam towarzystwo i wsparcie w moim odchudzaniu ;p ale spoko, juz się przyzwyczaiłam :)
cel: Jagniątków, Jelenia Góra, Karkonosze.
PRZECUDOWNE MIEJSCE!
Zacisze pod Śmielcem - przepiękne domki! wszystko w nich było identyczne jak na zdjęciach :) wszystko najlepszej jakości, wysoki standard, bardzo przytulnie i komfortowo. Jeżeli ktoś szuka zacisznego, spokojnego miejsca, gdzie chciałby odpocząć od miasta - zdecydowanie POLECAM! (tak na marginesie, studiując mapę Karkonoszy dowiedziałam się dlaczego pod Śmielcem ;p a od właściciela dlaczego zacisze :) tak, poznałam tylko właściciela tego miejsca, nie natrafiłam jakoś na jego żonę. co jak co, bardzo uprzejmy pan, po jego stylu mówienia mogę wywnioskować, że to on stworzył opis miejsca na stronie internetowej :p
z tej jabłonki codziennie jadłam kilka jabłek - spoko, przyzwolenie właścicieli było :) jabłka przepyszne! nie to co z marketu, ba! nawet z bazarku umywają się przy nich!
trafiła nam się piękna pogoda! słońce cieplutko grzało, był lekki przyjemny wiaterek :) wprost wspaniała pogoda na jesienny pobyt w górach.
jeden minus: ZA KRÓTKO :( czas zleciał, jak z bicza strzelił. pierwszego dnia przyjechaliśmy, rozpakowaliśmy się, mężczyźni wielce zmęczeni podróżą poszli oczywiście spać. a ja z mamą i siostrą wyruszyłyśmy na małą wyprawę :) i znalazłyśmy kilka grzybów. grzyby, które rosną w lasach w Bydgoszczy to nic w porównaniu do tych, które tam znalazłyśmy. były przeogromne!
jajecznica z nim była bardzo dobra xD
później po mini-wyprawie czas na jedzonko, bo przecież trzeba uzupełnić węglowodany po wysiłku tak? ;p tak ;p był więc i grill. a tam kiełbaski, szaszłyczki, kaszaneczki itd. żołądek się skurzył, także za dużo nie zjadłam (z czego jestem dumna).
wypiłam co prawda kilka piw, ale daaawno w sumie nie wypiłam 3 piw jednego wieczoru. oj tam oj tam ;p w porównaniu do moich gości, 3 piwa wyglądały jak kot napłakał ;p
na drugi dzień (o dziwo nikt nie miał kaca, stwierdziliśmy, że tak działa górskie powietrze hahaha xD) wyruszyliśmy prawie na cały dzień w góry. najpierw błąkaliśmy się gdzie popadło, później jednak obraliśmy cel: zamek Chojnik, położony na szczycie o takiej samej nazwie. kilka foteczek krajobrazowych: (btw jestem zachwycona tym, co ujrzałam, ogólnie górami. wieki tam nie byłam. człowiek jak się wkręci w wir pracy, studiów itp. nie dostrzega takiego piękna - w sumie w mieście nie ma gdzie. w górach wszystko jest takie dzikie i nieskażone przez ludzi... eh rozmarzyłam się :))
w oddali zamek :)
trzeci dzień to tylko śniadanko, leczo z grzybami i wyjazd :)
powiem Wam, że bardzo wygodnie się siedziało :)
niestety nikt z nas nie mógł przedłużyć wyjazdu, kiepsko z wolnym w pracy. ale i tak się cieszę, że udało mi się pojechać z osobami, które są dla mnie ważne :)
WYJAZD MEGA UDANY! i powiem Wam coś jeszcze: wrócę tam :) na dłużej. obowiązkowo!
A jeśli chodzi o Vitalię - mam nadzieję, że na jej 8. urodziny osiągnę swoją wymarzoną wagę :)
lecę spać :)
Dobranoc wszystkim! Miłych snów i przyjemnej pobudki :)
paaaa ;*
ancurek90
1 października 2012, 21:46Jej ale ci zazdroszczę tego wypadu:):)
lycana
28 września 2012, 23:16a ja góry mam na co dzień sa piekne :) i ladnie wyglądasz :>
martini18
28 września 2012, 13:29Bezalkoholowe drinki oczywiście ;)
toxicsoul
27 września 2012, 17:56Góry są ogólnie bardzo piękne, sama uwielbiam po nich chodzić. :)) Świetnie, że wycieczka się udała :)
radiowa
27 września 2012, 14:55och, jak ja bym się wybrała w góry! zdjęcia wyglądają naprawdę zachęcająco:) a co to za konkurs był, że wygrałaś ten wyjazd? z tą męską podzielnością uwagi to masz całkowitą rację, identycznie ma mój młodszy brat, nie ma sensu podawać nadmiaru informacji i zadań, w końcu i tak zapomni;) buziaki!
piteraaga
27 września 2012, 13:34Na Chojniku też była - piękny widok z góry....
Hani90
27 września 2012, 08:04Oj ten wypad wygląda super;P a jaki grzybol:P heh no od października to każda zaciska pasa, bo święta i sylwester coraz bliżej:P powodzenia;) a ja też jestem trochę bałaganiara;) ale ogólnie łapię sie, że mi to czy tamto przeszkadza i staram się trzymać porządek:P heh
martini18
27 września 2012, 07:24Ale ladne widoki. :)
88sweet88
27 września 2012, 06:08Piękne widoki;)) tęsknię za polskimi lasami i ta dzika natura ahhh.. Dobrze ze juz jesteś!
klapek.babki
27 września 2012, 01:49Cieszę się, że wyjazd się udał ;) A widoki....tylko pozazdrościć.