Jeszcze jutro i będzie po świętach. Wczoraj - Wigilia - jak obyczaj każe, spróbowałam wszystkich potraw będących na stole. Dzisiaj ograniczyłam się do ryby i kawałka sernika. Jutro jedziemy do cioci - trzeba będzie jeść. Trudno, jakoś to przeżyję. Nie lubię być przymuszana do czegokolwiek, szczególnie do jedzenia. I jak ma się do tego mój duży brzuch?