Po tygodniu sumiennego hula hop (jak nigdy) i super odchudzajacym balsamie: biceps -2, brzuch -2, biodra -1, udo -1, waga -0,2kg. Liczyłam na więcej......
Wczorajsze euforyczne wrecz nastawienie pozwoliło mi przetrwac wyjscie 2 zabka. było gorzej niz przy pierwszym. 2 godziny krzyczacego płaczu, 2 godziny tulenia, kołysania, głaskania. dopiero paracetamol przyniósł malutkiej ulge. Zasneła w chuście a ja nie miałam odwagi jej wyjąć:) Spała tak przez 2 godziny ale obudziła sie zadowolona a po bólu ani śladu. Uff - kolejny krok do przodu. Tu nie liczyłam na tak wiele:) Dziecko jest cudownym zaskoczeniem i genialnie uczy cierpliwości. A co tam, w nagrode zjadłam pół wafelka w czekoladzie, zasłużyłam. Ale od dziś wracam do diety i może znajde ćwiczenia na spalanie tłuszczu z ud, bioder i pośladków.
Mąż zamiast się cieszyć, jęczy że jest mnie coraz mniej i że nie chce chudej żony( :) o to to mi na pewno nie grozi)
Dziękuje za Wasze wsparcie nieocenione:)
sempe
10 grudnia 2011, 11:58kazdy cm jest na wage złota!!! gratuluje spadku i bierz się za kolejne cm:-)
svana
10 grudnia 2011, 11:53Jest wspaniale!!! byle tak dalej!!!
Julcia0050
10 grudnia 2011, 10:41To i tak sukcesy, piękne spadki :)) potem będzie dużo lepiej...;) wytrwałości!!! :D :D
yor75
10 grudnia 2011, 10:25Centymetry pięknie w dół, a ta waga, to chyba rzeczywiście kwestia zbyt ciężkiego powietrza nad naszym miastem ;) Gratuluję drugiego ząbka!!!