I nadeszła ta chwila, że w sobotę nie skomentowałam swojego ważenia. A tu mniej niż przed świętami i w obwodach też:)
Dużo się działo, dlatego wpadam czytam co tam u Was i pędzę dalej:)
Dziś drugie szczepienie, nerwów mniej - komentarzy więcej. Trudno.
I dodatkowy kamyczek w nerce jest:( Chociaż podobno "schodzi", co czasem czuję.
Dieta - brak. Ćwiczeń - brak:( Czekam na @ i zatruwam życie mojej drugiej połowce. Naprawdę nie chce a taka jędza ze mnie wyłazi...
W zeszłym tyg rozmawiałam przez tel z koleżanką ze szkoły podstawowej po raz pierwszy od 13 lat. Kiedyś byłyśmy papużkami nierozłączkami - teraz obce sobie osoby. Ale jak miło wiedzieć że jej się powodzi, że jest zaradną energiczną kobietką.
Ciekawe jest to spostrzeżenie że to nie dziecko (bo w mojej pamięci wciąż nim jest:)) Smutne, że nigdy potem nie miałam już takiej przyjaciółki:( Zerwałam kontakt, bo poczułam się zdradzona.
Obiecała że zadzwoni - nie zadzwoniła. Taka kurtuazyjna obietnica a mnie jest smutno:(
Aach pobiadoliłam kochane moje....................
Trzymajcie się cieplutko:)
patasola
19 stycznia 2012, 20:26problemy z nerkami? ojejejej, jak ja to znam. pół dzieciństwa spędziłam z tego powodu w szpitalach. Pewnie pijesz już dużo urosanu, vit. c, i innych moczopędnych rzeczy. Trzymaj się i zdrówka :*
monica31
19 stycznia 2012, 17:06Nie przejmuj się. Nie warto wracać do przeszłości. Lepiej podnieść wysoko głowę i patrzeć dumnie w przyszłość :) Pozdrawiam
vitalia1985
19 stycznia 2012, 16:57Na smuteczki najlepsze przytulenie. Pozdrawiam cieplutko:)
Julcia0050
19 stycznia 2012, 16:39Ja też czekam na @, masakra, czuję się jak tykająca bomba ;)) to może uda się Wam odnowić relacje...? trzymam mocno kciuki :** Pozdrawiam serdecznie! :)