Pół kg mniej i -2 cm w biodrach i udzie.
Po cichu liczyłam na więcej. Ćwicze sumiennie a6w - dziś 10 dzień. Ale podjadam słodycze:( Na przegonienie smutków.
Jakoś sama siebie nie doceniam. Wciąż wytykam sobie popełnione błędy. A to coś przypaliłam, a to o czymś zapomniałam, a to nie posprzątałam.......
Córci minęła skaza białkowa ale i tak kupiłam mleko modyfikowane i zaczynamy akcję odstawianie od piersi. Malutka ze smakiem pije nowe mleko a ja bacznie obserwuje czy nic się nie dzieje niepokojącego. Przez skórę czuję, że wszystko ok:)
Odważyłam się i zaprosiłam sąsiadkę na kawę. Przesympatyczna osoba. Mam nadzieję na zakumplowanie:)
W sumie to ode mnie zależy moje podejście, nastawienie i nastrój....
Smutek SIO!!!!!
Tylko że on mi o czyms chce powiedzieć ale o czym???
Miłej niedzieli kochane
Julcia0050
26 lutego 2012, 09:46Może jakieś pozimowe / przedwiosenne przesilenie...A na smutki - czekolada, skąd ja to znam...;/ umówmy się może tak - na smutki spacer na świeżym powietrzu i zaraz myśli o słodkościach przeminą!! ;)) trzymam kciuki, oby się udało ;* damy radę! :) 2 cm to dużo, więc gratuluję i dalszych spadków życzę ;)
marusia84
26 lutego 2012, 09:36Nie martw się to typowe smutki młodej mamy, wszystko minie i wróci do normy. Pozdrawiam :)))
patasola
26 lutego 2012, 09:20może to przesilenie zimowo-wiosenne tak na Ciebie wpływa? (kiedyś psycholog mi nawet powiedziała, że takie rzeczy naprawdę na nas wpływają, to nie ściema!). a utrata 2cm, kurczę, to dużo! super.
monica31
25 lutego 2012, 23:01Skąd te smutki???? hmm chwilę mnie nie ma i od razu takie smutki?? ;) Mam nadzieję, że szybko Ci przejdzie! Gratuluję cm! Każdy cm motywuje :-) Mam nadzieję, że z sąsiadką się poukłada :) Pozdrawiam i głowa do góry :))