Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zwariowany początek


   Miał być wpis rano przed pracą, wzbogacony pięknym zdjęciem 4 pojemników wypełnionych zdrową kolorową zawartością. Jednakże moje łóżko bardzo mnie kocha (i z wzajemnością!), a poza tym wstawanie przed 5-tą uważam za nieludzkie, tak więc z powyższego opisu prawdą były tylko (albo aż!) 4 pojemniki z pysznym jedzonkiem na cały dzień, przygotowane wieczorem poprzedniego dnia. Jednak system szykowania się na wieczór, zamiast porannej bieganiny popłaca - pomimo tego, że grubo zaspałam udało mi się jakimś cudem zdążyć na pociąg. Co prawda wyglądało to trochę jak fragment filmu akcji, gdzie pociąg rusza, drzwi się zamykają, a bohater w nieludzkich akrobacjach wskakuje przez zwężającą się lukę, ale dzięki temu humor dopisywał mi cały dzień :D No i obeszło się bez cheat'ów! Plan dnia wypełniony w 100% (balon)

  • angelisia69

    angelisia69

    2 sierpnia 2016, 05:54

    ja przed 5 codzien sie budze a o 6 juz cwiczenia :P i to nie z musu a z przyzwyczajenia,kwestia nawyku ;-)

    • walka!

      walka!

      3 sierpnia 2016, 07:04

      No taak, ale jak późnym popołudniem wracam to zanim zrobię/pójdę na trening, ugotuję wszystko na następny dzień, czy nawet siądę sobie na chwilę przy komputerze to mnie zastaje noc :( No ale w weekend zawsze regeneracja

    • angelisia69

      angelisia69

      3 sierpnia 2016, 07:38

      no fakt,ja wczesniej chodze spac