Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wracam po długiej przerwie


Na wakacjach trochę ciężko było mi trzymać dietę, miałam 2 tygodnie, kiedy sobie totalnie odpuściłam, ale akurat byłam w ośrodku, gdzie dawali tylko zdrowe, wegetariańskie jedzenie, więc nie przytyłam :) Wróciłam z nowymi siłami do diety i trochę luźniejsze mam do tego wszystkiego podejście - teraz ważę 70,5 kg i czekam, żeby zejść do 6 z przodu :) 
Myślę, że już się dogadałam z dietetyczką - nowe jadłospisy są już dużo lepsze, z porządnymi kolacjami (wcześniejsze koktajle mnie wykańczały) typu kalafior czy 2 kromki z pastą z oliwek. Dobrze mieć o tej 15 gdy je się obiad perspektywę, że jeszcze coś do zjedzenia w ciągu dnia będzie - wcześniej po obiedzie był tylko podwieczorek w stylu grejpfrut i kolacja w postaci połowy szklanki soku pomarańczowego z jakimiś otrębami - kalorii to może trochę miało, ale nic a nic się człowiek nie najadł. 

Teraz oczywiście mam dylemat czy już kończyć to całe odchudzanie czy jeszcze trochę pociągnąć - mój cel czyli 69 kg już baaardzo blisko. Jak wyglądam? Dużo lepiej, szczuplej, czuję się lżej... 

Może odważę się opublikować jakieś zdjęcia i wy mi doradzicie :) Pozdrawiam