Myślę, że już się dogadałam z dietetyczką - nowe jadłospisy są już dużo lepsze, z porządnymi kolacjami (wcześniejsze koktajle mnie wykańczały) typu kalafior czy 2 kromki z pastą z oliwek. Dobrze mieć o tej 15 gdy je się obiad perspektywę, że jeszcze coś do zjedzenia w ciągu dnia będzie - wcześniej po obiedzie był tylko podwieczorek w stylu grejpfrut i kolacja w postaci połowy szklanki soku pomarańczowego z jakimiś otrębami - kalorii to może trochę miało, ale nic a nic się człowiek nie najadł.
Teraz oczywiście mam dylemat czy już kończyć to całe odchudzanie czy jeszcze trochę pociągnąć - mój cel czyli 69 kg już baaardzo blisko. Jak wyglądam? Dużo lepiej, szczuplej, czuję się lżej...
Może odważę się opublikować jakieś zdjęcia i wy mi doradzicie :) Pozdrawiam