Właśnie wróciłam z okolic Biskupca ...samochodem .....sama . Byliśmy z mężem po samochód dla niego którym ja wracałam .On jechał maluchem którego jesteśmy właścicielami od poniedziałku Maluszek jest dla mnie ale narazie nim nie jeżdżę bo strasznie ciężko biegi wchodzą .Obiecał mi ,że to zrobi więc czekam . No ale maluszek zdał egzamin z jazdy wkońcu kawał drogi przejechał i nie zawiódł No to koniec poszukiwań aut ,można od tego odpocząć . A nie pisałam Wam ,że swój stary sprzedaliśmy i dlatego musieliśmy kupić następny .
Dietowo chyba w miarę ,zobaczymy jutro jak wlezę na wagę .Albo będę się cieszyć albo nie ....nic nowego u mnie .
Pozdrawiam Kochane będę się teraz relaksować ....przy piwku ale ciiii....