Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy dzień zleciał


Dieta była utrzymana i tak jak pisałam ćwiczenia też były. Co prawda tylko rowerek stacjonarny i tylko 40 min ale od czegoś trzeba zacząć. 

Wczoraj zmieniłam w pasku wagę na aktualną i wyszło mi, że mam nadwagę. Ja nigdy jej nie miałam!!! Zawsze gdzieś ta moja waga była przy górnej granicy ale nadwagi nie miałam (szloch)

Trochę mnie to podłamało ...

Dziś weszłam na wagę,  a tam 75,4 kg czyli o - 1,2kg mniej .Wiem, że to tylko cały syf spadł ze mnie ale zawsze coś ;)

Dziś na śniadanie mam to samo co wczoraj,  a na obiad będzie fasolka  po bretońsku oczywiście zrobiona jak najbardziej dietetyczne .

Wczoraj natomiast na obiad była botwinka i do tego pół bułeczki z wędzona makrelą, a na kolację drugie pół bułki z makrelą i nektarynka.  Po przeliczeniu kalorii wyszło mi coś ok 1200, tak wiem za mało ale muszę jakoś ten żołądek skurczyć (smiech)

Dziś na kolację też pewnie będzie makrela bo tylko ja w domu ją jem a zostało jeszcze jej pół. 

Miłego dnia :*

  • LaraEsler

    LaraEsler

    30 maja 2019, 11:05

    Kiedyś ważyłam się na takiej wadze,sprawdzającej zawartość tłuszczu ale u dietetyka miała taką profesjonalną pewnie za kupe kasy,czytałam o zasadzie działania że to impulsy są inaczej przepływają przez wode inaczej przez tłuszcz uproszczona zasada działania,ale czy te takie wagi do domu ,sprawdzają się ,niemam pojęcia ,może na jakimś forum poczytaj

  • eszaa

    eszaa

    28 maja 2019, 09:49

    no nie, zaczynanie diety od poziomu ponizej ppm, to strzał w kolano.

    • Wena10

      Wena10

      28 maja 2019, 11:15

      Może i tak ale nie było to zamierzone . Kalorie policzyłam wieczorem , a na siłę na wieczór dobijać kalorii nie miałam zamiaru tym bardziej , że ja właśnie walczę z tym obżeraniem się na noc .