No i od poczatku :/ Dzisiaj waga pokazala 64.3. Mega duzo. No ale coz. Postanowienei jest, ze do pt ma byc 62.2. Co jest realne, bo wydaje mi sie ze mam po prostu mam zapchane jelita i to dlatego. Teraz znowu bede jadla dobrze i wszystko wroci do normy i w pt bede miala te 62.2. Bo na tym przede wszystkim mi zalezy.
Dzisiaj do pracy przyjechalam samochodem, bo spadl snieg, ale widze ze juz topnieje i nie ma wiatru, wiec po pracy wybieram sie zrobic 13 km. No chociaz tyle zeby poprawic sobie samopoczucie. I potem lekki obiadek i tyle. Ogolnie musze sie troche przyglodzic. Bo inaczej to tylko dupa rosnie i rosnie. Jutro rano chce zeby na wadzie bylo 63.7. I bedzie. A jak wroce z roweru nie bedzie sprzyjajaco - czyli wlasnie tyle to pojde jeszcze raz na ten rower - az bedzie!!!
Wiem, wiem, troche to glupie, ale ja sie inaczej nie potrafie zmobilizowac.
ruda19888
26 lutego 2013, 10:00trzymam kciuki, wierze w Ciebie ... :)
Wendy1983
25 lutego 2013, 09:50Czemu odwodnic? Codziennie w pracy pije przynajmniej 6 kubkow roznych plynow. Nie pije kawy a herbate pije bardzo slaba i z duza iloscia cytryny. Nie sadze ze po zrobieniu 30 km moj organizm sie odwodni. A po prostu w tym czasie nie bede podjadac:) To wszystko. Poza tym moja normalna waga przed objadaniem sie to 63 kg. Zgubienie 0.8 kg w ciagu tyg to chyba calkiem normalna sprawa - tzn normalne tempo dla kogos kto uprawia duzo sportu i jest na diecie (dosc scislej). Tylko teraz dodatkowo musi ze mnie uciec to cale weekendowe obzarstwo - bo szczerze mowiac wczoraj nie bylam na dluzszym posiedzeniu tam gdzie krol piechota chodzi, a musi to kiedys nastapic.
Wendy1983
25 lutego 2013, 09:45Pozyjemy, zobaczymy ;)
motylek278
25 lutego 2013, 09:40Na pewno i tak świetnie Ci poszło.Takim czymś się nie przejmuj ,musi tak być organizm to nie maszyna.Walcz dalej,ale z głową i wszystko wróci do normy.Waga spada a to przecież najważniejsze....co tam parę dag...zgubi się :)Pozdrawiam.
grubasek266
25 lutego 2013, 09:35Spokojnie, dasz radę się odwodnić do piątku.