Ostatnimi czasy mam straszną manie na punkcie herbaty, głównie zielonej, piję ją hektolitrami. Po przeliczeniu pije jej ok 1,5 litra. Co zrobić to albo woda. Choć kupiłam dziś herbatę na trawienie (pachniała mi jak zupa) z miętą i kolendrą, dziwnie się ją piło, ale jak nie my to kto? Każdy ma swoje uzależnienie, moje to herbata i nowe kubki.
Kupiłam dziś miarkę krawiecką, a to oznacza że jutro się zmierzę i zapiszę w rubrykach. Już nie mogę się doczekać! Jestem ciewawa sobotniego ważenia, jaki będzie wynik. Przestrzegam diety, jem zdrowo więc i efekty powinny się pojawić (nie odrazu oczywiście).
Przełom! Wczoraj poszłam na 6 km spacer z psem i chłopakiem. Z własnej woli i chęci. Jutro idę na dłuższy, uznaliśmy z chłopakiem że nie będziemy skracać drogi i pójdziemy całość. To jakieś 10 km. Jak schudnę więcej to zacznę biegać, teraz nie mogę bo moje kolana zaczną wyginać się w drugą stronę. Chcemy żyć zdrowo, więc nie psujmy zdrowia w tak śmieszny sposób.
Pamiętajmy by być zdrowe, szczęśliwsze, chudsze.
Dziękuję za tę motywacje co od was płynie!
Weronika
LastChance2016
2 lutego 2019, 17:46Jesteś bardzo mądra dziewczyna. Nigdy się nie poddawaj! Idź po swoje!
WeronikaDiary
2 lutego 2019, 18:09A dziękuję
monika.wn
31 stycznia 2019, 20:25Ladnie Ci idzie. Też jestem fanka herbat. Pozdrawiam
WeronikaDiary
1 lutego 2019, 00:25Ja również pozdrawiam!
kokoscola
31 stycznia 2019, 09:12Powodzenia, trzymam mocno kciuki za satysfakcjonujące efekty! :D A co do tej herbaty to mam to samo, nigdy nie przepadałam, a teraz po kilka dziennie haha
WeronikaDiary
1 lutego 2019, 00:26To chyba tak już jest!