Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
22. fitness z panem


Dzisiaj pierwszy raz byłam na fitnessie prowadzonym przez pana, a nie przez panią. Było zupełnie inaczej, dużo większy wycisk i nie ma pitu-pitu, ze zmęczona to odpocznę chwilę ;) 

Najśmieszniejsze było to, że od razu zmieniły się kobiety, które na zajęcia przyszły. Nagle nie było tam starszych babć, nie było mamusiek, nie było pulchniejszych pań jak to zazwyczaj na zajęciach bywało do tej pory. Nagle wszystkie uczestniczki były szczupłymi, zgrabnymi i wypięknionymi młodymi dziewczętami :D tak bardzo chciałam się śmiać! :D 

Przez połowę zajęć pan krzyczał do mnie "Uśmiechnij się!", "Ej, ruda, no weź uśmiech!" Potem pokazywał mi gestem, że mam się uśmiechać. A ja zlana potem, czerwona na twarzy, wymachująca nogami uśmiechałam się ale mój uśmiech raczej wyglądał tak: 

Podsumowując, w czasie zajęć myślałam, ze już nigdy nie pojawię się na zajęciach prowadzonych przez tego typa. Po zajęciach obiecałam sobie, że przyjdę znowu, bo jest taki wycisk jak chyba nigdzie indziej ;) 
  • maryvonne

    maryvonne

    2 lipca 2013, 08:06

    dobry wycisk nie jest zły ;)

  • NigdyNieKochalam

    NigdyNieKochalam

    1 lipca 2013, 23:34

    Haha ale sie usmialam czytajac Twoj wpis... ;)) Jak to mowia.. Nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. ;*

  • ulotna2013

    ulotna2013

    1 lipca 2013, 23:15

    Faceci bywają bezlitośni :) co czasami jest wielką zaletą. Pozdrawiam

  • mirabilis1

    mirabilis1

    1 lipca 2013, 23:10

    Fitness z panem bardzo ewangelizacyjnie zabrzmial:)))))