Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zmiana podejścia, pysznyy krem z pieczonych
pomidorów


cześć :)

I jak kobitki mogłyście lśnić w stroju kąpielowym tego lata czy wręcz przeciwnie?

Ja nie za bardzo :/ lato to wbrew pozorom najgorszy okres na odchudzanie. Grille spotkania ze znajomymi, wizyty rodzinne... lody, gofry, piwko chyba nie muszę wyminiać dalej.

Waga na dziś (oczywiście rano przed śniadankiem i po siusiu ;) ) 57 kg, nie ma tragedii mimo to czuję się taka ociężała...

Planuję wrócić do biegania, ale muszę Wam się przyznać, że cholernie się boję że nie dam rady, taka długa przerwa napewno zrobiła swoje. Mimo tego ciągle staram się jak najwięcej jeździć na rowerze i dużo chodzić.Od roku akademickiego zapisuje się na basen lub fitness żeby mieć motywację i wkońcu zadbać o jędrność ciałka. 

Po za tym muszę jeść dużo warzwy i jeszcze więcej warzyw. Mniej mięsa więcej ryb. KONIEC Z LICZENIEM KALORII. Kalorie to nie wszystko, mam być syta, jeść zdrowo i dobrze odżywiać moje ciało. SŁUCHAĆ MOJEGO CIAŁA i być dobra dla niego. Dbać o nie najbardziej jak potrafię po przez mądre i zdrowe odżywianie go zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. 

Tak, muszę nauczyć się żyć zdrowo, a nie odchudzać !

A dzisiaj strzeliłam popis kulinarny i zrobiłam pyszny krem z pieczonych pomidorów, jezu jakie to było dobre, z wkładką rybną na dodatek ;)