I co i dopa a tak się cholera staram naprawde podeszłam do sprawy zdrowego i racjonalnego żywienia poważnie. Nie popadam juz ze skrajnosci w skrajność nie jem za mało ustabilizowałam ilośc pochłanianych kalorii rozłożyłam to na posiłki uwzględniajac pory dnia i rodzaj posiłku a spadku jak nie było tak nie ma waga pokazała tyle samo kg co przed tygodniem. W sumie dobrze ,że nie więcej ale to marna pociecha jak sie wazy 118 kg. Wiem wiem zamiast siedziec tu i nazekac to powinnam sie wziąc do roboty i zazywac jak najwiecej ruchu ale do cholery kiedy no dzis wyszlam na spacer ale powinnam gdzies na silce wylewac z siebie siódme poty .Jak wracam z pracy to ogarniam dom obiad dla rodzinki itd itp a dla siebie to juz prawie nie mam czasu.
A teraz na zakonczenie marudzenia ostatnio jedna laska w rozmowie z moja siostra : ja to zawsze jak mam na drugi dzien rano do pracy to ogarniam wszystko w domu do godz 18 i użyła sformułowania "obrabiam małą" i wszcy zaczeli sie smiac a laska nie widziala z czego sie rechocza