Środa jednak okazała się być mało łaskawą..
Tzn była przemiła.
Byłam z moją siostrą i szwagrem w aquaparku :)
co się na pływałam, wyszalałam to moje :)
godzinne szaleństwo w wodzie dobrze mi zrobiło :)
Natomiast to co działo się potem to już tylko porażka...
Obie z siostrą dietujemy, niestety po takim wysiłku tak burczało nam w brzuchach...i co ? I wybrałyśmy pizze..w prawdzie nie zjedliśmy jej dużo..
jedynie po 2 małe trójkąciki ale wyrzuty są tak czy siak :)
Ale nie załamuje się, zrezygnowałam z planowego podwieczorku i kolacji
(pizze jadłam w godzinach w których zwykle biorę się za kolację.)
myślę że ogólny bilans kcal nie został mocno zachwiany :)
a dziś zaczęłam dzień zgodnie z jadłospisem,
więc wszystko jest w jak najlepszym porządku :)
Jestem tylko człowiekiem i łatwo ulegam pokusom,
natomiast mam nadzieję, że częściej niż raz w miesiąc
nie będę się poddawać:)
"Na początku
jest to trudne, ale na początku wszystko jest trudne."
Musashi
Miyamoto
j.lisicka
20 lutego 2015, 22:43To może spróbuj przewidywać takie sytuacje i zabierać ze sobą coś z planu diety?
angelisia69
19 lutego 2015, 13:26oj bez przesady raz na jakis czas bez wyrzutow mozna sie objesc,dieta to nie priorytet,a pozatym nie przytyjesz od 1 razu.Spalilas w aquaparku ;P
Wiewra
19 lutego 2015, 19:33mam nadzieje hehe :) 1 raz w pierwszym tygodniu diety to już nie dobrze:d tyle razy już zaprzepaszczałam dietę od jednego razu :D bo na jednym zwykle się nie kończyło :D