nie bylam na cwiczeniach ,cos tam w domu robilam ,brzuchy troche potańczyłam z dziecmi,nie ma to jak wyjsc z domu
nie wiem tam w klubie to mi się chce cwiczyc,nawet 2 godzinki jest mi malo ,a w domu to cos zawsze jest do zrobienia.
ale wrócę od 11 .06,bo w nastepnym tyg.pracuje popoludniu i czwartek wolny
a tak kupie karnet od popniedzialku ,-bede pracowac rano...
troszkę popuscilam pasa z jedzeniem i od razu mam wiekszy brzuch...ale w pracy zapierdal ile ja tam sie nachodzę,dzisiaj to juz mi nogi w dupsko wchodzily....
w sobote 9.06 jedziemy nad jeziorko
na 2 dni,dobre i tyle mam nadzieje ze będzie pogoda
wszyscy co mnie nie widzeli dawno ,mówią ze odmłodziłm sie przez tą nową fryzurkę i ze sporo schudłam.......
w sumie to wystarczy mi jak będę chudła 1kg miesięcznie
jeszcze 3 miesiące do wesela jak schudnę 3 kg i zgubie następne 10 centymetrów
z boczków to będę szczęsliwa
musze sobie kupic super kiecke juz nawet ogladalm jedną
ale to ma byc uniwersalna sukienka,taka która bede mogla ubrac na jakies rodzinne uroczystosci...
pozbylismy sie jednego grata z podwórka
miesiąc temu urwało mi sie cos w samochodzie przy przednich kolach,dobrze ze to sie stało na naszej ulicy i ze jechalam bardzo wolno,
hoffnungsvoll
6 czerwca 2012, 13:09To co? Doris też chce się z nami spotkac na rowerach jutro. Może o 18stej przy Rytmie na Kościelnej?
hoffnungsvoll
6 czerwca 2012, 10:00Oj tak! To zdzwońmy się jutro po poludniu. Żeby tylko nie lało!
ognik1958
2 czerwca 2012, 21:21cze jak jedziesz nad jezioro to taak pochodz sobie z rańca te pare kilometrów najlepiuej z kijaszkami to jest cool!!! ale przed tem nie jedz taak za bardzo węglowodanów bo wtedy się taak nie chudnie ale ty to masz tego niewiele do zwalenia to możesz taak na luziku ale trza się uczyć kontrolować bo ten tłuszcz to dopada niestety a zrzucić go to cieżko uf pozdro tomek