jak na razie jest dobrze,dieta w 99 %,ćwiczenia są ale nie takie jakie planowałam.Odzywa się moja kontuzja kolana i co za tym idzie nie mogę jeździć na rowerze,nie mogę ćwiczyć na steperze.Jestem zła bo tak sie nakręciłam na te ćwiczenia,zostały mi brzuchy.
Boje się iść na zabieg,mam 2 małych dzieci które potrzebują ciągle opieki,może kiedyś sie wybiorę.
Dzieci znowu chore -Kuba ma goraczke,a Justynka zapalenie oskrzeli,oczywiście wizyta w aptece,jak ja nie lubię tam zostawiać kasy.
Fajna pogoda planowałam jeszcze porządki na podwórku, a tu jak zwykle nici z planów.
Muszę siedzieć w domu,a już odzwyczaiłam się od całodziennego siedzenia z dziećmi.Marudzą -zwłaszcza Justynka,ona to ma dopiero charakterek,rządzi,a jak jej coś nie wychodzi to płacze a ja dostaje szału.
No nic dzieci kiedyś dorosną i będą inne kłopoty.
W mojej galerii można zobaczyć moją metamorfozę -15 kg.
ciaaacho
18 listopada 2009, 13:28kiedys miala moment zwatpienia i chodzilo za Toba pytanie "Po co mi to cale odchudzanie?" to popatrz sobie na te zdjecia. Slicznie schudlas. Gratuluje i zycze dalszych sukcesow :*
reynevan
18 listopada 2009, 13:28ale napiszę jeszcze raz, świetna przemiana :))) hmmmm Kobieto, jakie ty masz łydki!!! daaaaaaj!!!
needed
17 listopada 2009, 22:29Piękna jestes to o tym wiesz prawda??:) a co do gzieciaczków no to wiadomo małe dzieci małe kłopoty duże dzieci duże kłopoty wiec z dwojga złego lepiej jak takie maluchy kaszla i smarczą:)
MeryP
17 listopada 2009, 22:04rany, ale różnica!!!!! dałas radę z tyloma kilogramami, brawo!! Ja też mam z kolanem problem (nie wiem jeszcze jaki,ale mnie boli) i zakłądam opaskę usiskową gdy ćwiczę i biegam:) Nieee,no muszę się wziąć za siebie,Twój pamiętnik jest kolejnym , w którym czytam o tak spektakularnym schudnięciu, SUPER!!