Czuję sie strasznie nabita. Nie wiem moze to kwestia zblizajacego sie okresu. jestem lekko obolala. Chce to juz przejsc ale pewnie znowu mi sie spozni, no bo jakby to bylo. A ten stan bedzie trwal w nieskonczonosc. Pozniej to samo. Nie nawidze być kobietą. Nie nawiedze swojej figury. Ogonie swojego organizmu, nigdy nie chce ze mna współpracować. Totalnie nic mi sie nie chce. Bogu dzięki za wycisk babki od wf na 2 godzinach bo nie wiem jakbym sie zmobilizowala teraz do czego kolwiek. Chce mi się płakać. Zazwyczaj w takich sytuacjach jem duzo. Duzo za duzo. Duzo za dużo niepotrzebnych kalorii i cukrów. Nie moge sobie na to
pozwolic. juz teraz czuje, ze to bedzie walka. Nie wiem co sie dzieje. wszystko bylo dobrze do czasu az wrocilam do domu. Minela godzina i jestem prawie wrakiem.
karmel162
20 września 2012, 20:25Nie jedz, będzie dobrze! :) włacz sobie jakąś dobrą muzyke i sie pobujaj trochę przejdzie, albo kąpiel, i do wyra ! :):) 3 maj sie :)