Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie jest źle dobrze też nie


Nie ma tragedii. Nie jem  jak powinnam  tak naprawdę ale ćwiczę codziennie. Jutro wracam do mieszkania studenckiego i wcale się nie cieszę. Chciałabym, żeby M, był codziennie ze mną, ale nie da się tak. Jeszcze rok do ślubu. Jeszcze 2 do licencjatu a co z magistrem to się okaże. Nie umiem się z niczym zorganizować zasadniczo dzisiaj jedyne co zrobilam to ogarnęłam paznokcie(i to też nie idealnie), teraz poćwiczyłam i coś tam jdałam i ogladam chirurgów. To jest jakieś moje uzależnienie. Oglądałam od początku. Byłam na 12 sezonie!  Na bierząco i co? a co tam zacznę od początku poprzypominam sobie. I jestem n a 9 :)  Krótko bez polotu ale  będzie lepiej.  Mam nadziję

  • angelisia69

    angelisia69

    3 października 2015, 17:01

    to sobie poukladaj plan dzialania.Zapisz w pkt. co masz do roboty danego dnia,ile czasu mozesz poswiecic na gotowanie/cwiczenia.Oraz planuj jedzenie z wyprzedzeniem,dzieki temu unikniesz niespodziewanych ciągot na cos niezdrowego.Wszystko mozna,tylko trzeba sobie planowac.Zycze powodzenia

    • WitaminaE

      WitaminaE

      4 października 2015, 09:27

      I jak jestem wynajętym to jest ok. planuje i jakoś idzie. Ale w domu zawsze ktoś coś wymyśli i cały plan leci. Wyjątkiem jest sesja kiedy nie umiem trzymać się planów, ale tak jest ok..|