Mój dzień ma za mało godzin. Próbuję więc go wydłużyć kosztem nocy. Efekt? Deficyt snu i wielka wdzięcznośc za wymyślenie samoopalaczy(dzięki nim nie strasze swoim bladym wyglądem, tylko podkrążonymi oczami)
Teraz troszkę o dietce. Zaniedbanej dietce. W weekend miałam gości, więc zaraz po zajeciach pobiegłam do domu przyszykować małą imprezkę(moja dalsza rodzinka , z którą jestem zżyta żadko nas odwiedza) Zrobiłam górę pysznego jedzenia. Pyszne = ogromnie kaloryczne. Pilnowałam się. Przynajmniej starałam, ale czy o pilnowaniu można mówić jak wypija się 6 drinków? Chyba nie. Biesiadowanie skończyło się ok 2.00. Poranne zajęcia były męką.
Ale prawdziwy koszmar zrobił się w niedzielę. Jadłam wszystko czego mi nie wolno. Od ciasteczek , przez sałatke z majonezm a skonczyłam na ogromnej misce popcornu!
Jakoś nie mogłam się powstrzymać. To znaczy mogłam ale nie chciałam. Taka mała dyspensa. Tylko zupełnie nieuzasadniona, bo od piątku nie ćwiczę. Nie mam czasu. Ale dziś zamierzam. Wracam do dietki. Skruszona i (chciałoby sie powiedzieć pełna energii, ale nie mam siły, ten licencjat autentycznie mnie wykończy!!!!!)
I chyba jeszcze najważniejsze. Byłam w kilku salonach z sukniami ślubnymi. Chyba znalazłam suknię. Koleżanka stwierdziła że idalne dla mnie. Skromna, elegancka, nieprzesadzona. Tylko jak ja w niej będe wyglądała? Muszę znależć odrobine czasu i ją przymierzyć. MUSZĘ!!!! Do ślubu zostało już tylko 4 mc, więc pora najwyższa zwłaszcza że ciągle słysze"jeszcze nic nie znalazłaś"!
Aha , jeszcze jedno. Musze wymienię garderobę. Wszystkie spodnie robią sie za duż i odstają.Najbardziej na udach. Nie powiem że mnie to nie cieszy. I brzuszek troche się zmniejszył. I tak trzymać!!!!!
Miłego dnia!!!!
kotusiek
25 maja 2009, 16:02No to teraz to na prawdę, czas najwyższy na suknię- wierze, że to ta wymarzona, ale to zapewne okaże się dopiero gdy ją założysz. Co do ślubu- jak idą przygotowania? U mnie ucichły, rozdawanie zaproszeń wre, teściowie mi narzucają wiele... ale cóż... Musisz dać sobie trochę odpocząć Słońce, wyspać się, zrobić coś innego przez jeden dzień. Uważaj na takie rzucanie się na jedzenie ;) ale nie powinno Ci zaszkodzić, w końcu to nie zdarza się codziennie!
Bodyman
25 maja 2009, 10:07Cudnie!!! Suknię namierzyłaś.... Ciuszki z Ciebie spadają a Ty się martwisz... Ja też wczoraj przesadziłem bo "wypadło" mi śniadanie i potem organizm pochłonął aż dwa... Zdarza się... Ale teraz do piątku będę się trzymać bez żadnego wykroczenia :-) Miłego dnia!!!
borufka007
25 maja 2009, 09:46cod o dyspensy-oj oj nie ładnie ;) a poważniej juz, trzymaj sie i walcz dalej, luxne spodnie to coś co zawsze człowieczka ucieszy, zwłascza, gdy jest ta świadomośc, ze to nie one sie roczciągnęły :) co do sukni, przymierz koniecznie i pochwal się co znalazłaś. 3mam kciuki i owocnego zrzucania kg :)
Aziya
25 maja 2009, 09:35Trzymam kciuki! Licencjat jakoś się napisze, zwykle na pięć minut przed 12-stą. Ale to norma! A ja miałam tak samo jak ty z tym jedzeniem tyle ze w sobotę. Jadłam i jadłam i jadłam i wiedziałam, że może juz dosc, brzuch mnie rozbolał i dalej jadłam. taka samodestrukcja... ale czasem trezba zeby potem wszystko wróciło do normy :) Pozdrawiam!