Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
śnieżyca mnie....


...nie powstrzymała :)
Udało się! Przebiegłam wczoraj  4km w 21 minut
Fakt obficie padającego śniegu, silnego wiatru i spojrzenia mijanych ludzi, patrzących na nas jak na wariatów przemilczę. Maż stwierdził że nawet się nie zmęczył, ja byłam ledwo żywa.....
Nie zniechęca mnie to jednak. Małymi kroczkami dobiegnę do dobrej kondycji.
Teraz tylko muszę zmodyfikować dietę. Nie potrafię oprzeć się bułce grahamce, rano, w południe i wieczorem.....ehhhh
A jak pomyślę o weekendzie u teściów to już się boje. Teściowa dobrze gotuje, ja uwielbiam jeść i ....skończy się jak zawsze. Wyrzutami sumienia.....A może tym razem będzie inaczej? Zobaczymy!
 
Dziś też biegam, ale po sklepach. Przyjemność jednego i drugiego jest chyba porównywalna...

Kolejny bieg po zdrowie już jutro!!!!!!
Miłego dzionka!
i serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze!!!!!!


  • patih

    patih

    20 lutego 2013, 10:10

    jeden weekend nie zniszczy diety, nie miej wyrzutów sumienia

  • svana

    svana

    20 lutego 2013, 09:16

    kurcze zazdroszcze biegania :) ja cwicze duzo innych zestawów ale jakos do biegania jeszcze nie doszlam:)