..."ty naprawdę zeszczuplałaś!" Usłyszałam i odpuściłam. Nie tak do końca, ale jednak. Zaprzestałam biegów. Na 2 tygodnie. Ale na szczęście ogarnęłam się i wróciłam.Od niedzieli znowu biegam. Mam za sobą już 20, 8 km
Teraz będzie już tylko lepiej. Kolejny raz przeistoczę się w systematyczną Vitalijkę. Będę tu zaglądała,robiła wpisy i biegała.
Z dietą jako tako....przemilczę pożarcie tabliczki czekolady.
dalej nie tykam chleba, makaronów i chipsów(chociaż ostatnio mi się śniło że je jadłam) Efekt? Brak bóli brzucha :) Ale nie wiem czy jestem w stanie zrezygnować z powyższych rzeczy do końca życia....
Dziś bieganiowa przerwa, chociaż ... może jednak pobiegnę się dotlenić...
Czy tylko ja po biegu mam problemy z zaśnięciem? Jestem tak nabuzowana endorfinakmi (chyba) że pierwsze zmęczenie czuję po ok 3 godzinach od biegu. Więc jeśli kończę o 21.00 to zasypiam po 24.00, a wstaję o 5.10....
miłego dzionka :)
Teraz będzie już tylko lepiej. Kolejny raz przeistoczę się w systematyczną Vitalijkę. Będę tu zaglądała,robiła wpisy i biegała.
Z dietą jako tako....przemilczę pożarcie tabliczki czekolady.
dalej nie tykam chleba, makaronów i chipsów(chociaż ostatnio mi się śniło że je jadłam) Efekt? Brak bóli brzucha :) Ale nie wiem czy jestem w stanie zrezygnować z powyższych rzeczy do końca życia....
Dziś bieganiowa przerwa, chociaż ... może jednak pobiegnę się dotlenić...
Czy tylko ja po biegu mam problemy z zaśnięciem? Jestem tak nabuzowana endorfinakmi (chyba) że pierwsze zmęczenie czuję po ok 3 godzinach od biegu. Więc jeśli kończę o 21.00 to zasypiam po 24.00, a wstaję o 5.10....
miłego dzionka :)
morsja
12 czerwca 2013, 17:54przecież jesteś biegaczem! Nie pamiętasz? Biegacz nie przestaje biegać:P
vitafit1985
12 czerwca 2013, 17:20Zazdroszczę! Ja po uprawianiu sportu zawsze najchętniej poszłabym spać;)
Pokerusia
12 czerwca 2013, 09:52i jak tam mam, jak tylko zauważę na wadze trochę mniej...no to hulaj dusza piekła nie ma...i tak koło się zamyka...ale walczę z tym już po raz kolejny;-) z bieganiem tak już chyba jest, że po zakończonym wysiłku człowiek jest zmęczony ale i szczęśliwy, że udało się pokonać kolejne km. i endorfinki szaleją, staram się biegać z rana chociaż ostatnie upały mi tego nie ułatwiają a dziś przełożyłam na wieczór zobaczymy co to ze mną zrobi;-D
Aduu09
12 czerwca 2013, 08:56Zmień postawę. Jak inni Cię doceniają to jakbyś dostała kopa i walcz o więcej i nie osiadaj na laurach :) Powodzenia ;D