Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
było koszmarnie, ale...


...było. Bieganie. Nie wiem co się dzieje? Wczoraj tzn. piątek(to już chyba przedwczoraj) przebiegałam normalnie 8,5 km(pominę ból brzucha) ale dziś(sobota) z ledwością przebiegłam 5 km. Ale o co chodzi? Nie wiem. Pojęcia nie mam....Brzuch mnie bolał ale postanowiłam że to przetrwam. Było ciężko, ale pojawiła się jakaś taka ... niemoc. Po 200 metrach miałam zadyszkę, po 400 kolkę(mimo że obiad zjadłam 3,5 godziny przed biegiem) No i tępo biegu pozostawiało wiele do życzenia. 5 km w 30 minut....ehhhh
 Zrozumiałabym gdyby dopadło mnie przetrenowanie. Ale to był dopiero 3 bieg w tym tygodniu. Więc... błagam niech mnie ktoś oświeci. Czuję się jakby ktoś odłączył mnie od energii. A przecież wysypiam się, nie głodzę(jem może nawet trochę za dużo), więc wszystko powinno być ok. A nie jest....

Zobaczymy jak będzie jutro. Tzn. dziś. Bo właśnie zrobiła się niedziela.
 
Słodkich snów i miłego niedzielnego poranka