Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ale kompromitacja!(Lech)


K oglądał wczoraj mecz.Całkowicie rozemocjonowany. Ja zerkałam i prosiłam go nieustannie o zachowanie spokoju, chociaż sama czułam lekki niepokój.No i się nie pomyliłam. Coś strasznego. To powinien być mecz szkoleniowy pt. ' Jak nie należy grać" Tyle, dalszy komentarz jest zbędny.

 

 

Ja własciwie nie jestem lepsza. Tzn. zawiodłam samą siebie. Miałam biegać wczoraj a skończyło się na.... przygotowaniach do jutrzejszego wesela koleżanki. Nawet to że waga wczoraj wieczorem pokazała 60,01 mnie nie cieszy. Bo bieganie traktuje jak... inwestycję. W zdrowie. Jak nie biegam, osłabiam własny organizm itd.....

 

 

Aha! Humor wrócił. Sam. Zapukała do drzwi i z przepraszającą miną wszedł do środka. On wrócił a teraz  dietka mi chyba zaginie(albo sama ją zgubię, przecież nie będę dietkować na weselu). Z dwojga złego już wolę zgubić dietę niż humor.

 

Weselny stres jak narazie zdaje egzamin. Podjadam, ale mniej. Dziś od rana mam stresa. Jedziemy do domu, tam mama pewnie zasypie mnie wątpliwościami zwiazanymi z weselem. Musze być silna i nie wpaść w panikę. Muszę. Czy wszyscy rodzice tak przeżywają ślub dorosłej córki? Ja się czuję jakbym miała 10 lat... nie to moja mama traktuje mnie jak dziesięciolatkę...Ehhhhhh. Szkoda gadać. Trzeba to jakoś przeżyć. Może ja też taka będę?

 

Słonecznego weekendu!!!!! 

 

 

 

  • CarolineAnne

    CarolineAnne

    28 sierpnia 2009, 15:00

    odnalazłas humor! podeslij go do mnie jak z nim sie porachujesz co? ;P

  • newbody85

    newbody85

    28 sierpnia 2009, 11:45

    Jak obserwuję znajomych i rodzinę, to chyba rodzice bardziej przeżywają ślub córki niż syna:)

  • wiosna1956

    wiosna1956

    28 sierpnia 2009, 09:42

    głowę że jak twoje dziecię bedzie zmieniało stan cywilny to bedziesz się tak samo zachowywała jak twoi teraz - pozdrawiam -Iwa-

  • cikunia

    cikunia

    28 sierpnia 2009, 09:03

    Cieszę sie, ze dobry humor wrócił :) Nie przejmuj sie tsresem to normalne, ja mimo iż ślub dopiero za rok dzisiaj w nocy miałam swój pierwszy sen o problemach ślubnych... Ojej... I co to bedzie sie działo bliżej tego wydarzenia? Miłego weekendu :)

  • miskaa29

    miskaa29

    28 sierpnia 2009, 08:37

    Skoro podjęłaś się tego trudnego zadania jakim jest ślub to chyba raczej była Twoja świadoma decyzja ! Więc wyluzuj bo będziesz żyć długo i szczęśliwie :) no problem ;)