Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
chyba jestem....


....chora! Bo czy normalny człowiek robi skalpel o 23.05?! A po nim jeszcze  nogi z Mel B? chyba nie. Zresztą to nie jest ważne. Najważniejsze że go zrobiłam tak jak miałam zaplanowane. 

Dlaczego tak późno? Tu muszę wyznać swoje grzechy. Pożarłam wczoraj na obiad 32 cm pizzę. W końcu wybraliśmy się na jedyną włoską pizzę w Szczecinie i.... skończyło się to totalnym obżarstwem. Żeby je trochę zneutralizować wróciliśmy na pieszo. Ok 3 km. Nie wiele ale zawsze coś. Ubocznym efektem obżarstwa okazała sie senność. Padłam na około godzinę. Obudziłam się przed 20.00 czyli o porze na która miałam zaplanowanego skalpela. Później był mecz. Jeden, drugi(przy siatkówce z emocji o mało nie dostałam zawału) aż wreszcie pomyślałam "czemu nie?" i zabrałam się za skalpel.

Efekt? Endorfiny! Niesamowite! I poczucie spełnienia. Co prawda plan awaryjny zakładał ćwiczenia dziś rano ale  na szczęście odpykałam go wczoraj i dziś miałam wolne.

jutro bieg i ...coś. Chyba brzuch z Mel B. Może skalpel. Zobaczymy

Miłego weekendu :)

  • bianka_2014

    bianka_2014

    14 czerwca 2014, 19:45

    ja ćwiczę tylko wieczorami i śpię jak zabita :)

  • Sagitarius

    Sagitarius

    14 czerwca 2014, 18:46

    A mogłaś zasnąć, po tak późno wykonanych ćwiczeniach, które pobudzają?

    • wojnierz

      wojnierz

      14 czerwca 2014, 18:47

      jestem przemęczona więc nie miałam problemu :) zasnęłam około 1.00

    • adele8

      adele8

      14 czerwca 2014, 18:48

      ja przez jakieś 5 miesięcy ćwiczyłam późnymi wieczorami i nie miałam problemów z zasypianiem :)