Trochę mnie nie było... Przeziębienie, masa roboty, zmęczenie, zawirowania związane z motywacją do odchudzania... Zawsze jak mi coś nie wychodzi,m trudno mi prosić o pomoc, zamykam się w sobie, jest mi wstyd, że zawiodłam. No i przez to też o tym nie opowiadam, np. na blogu... Zagubiłam się, straciłam cel z oczu. Choć nie jest aż tak źle. Jakiś czas temu wróciłabym do starego stylu życia: jem, nie ruszam się i ztaczam się po równi pochyłej jeśli chodzi o wagę (w górę). A teraz staram się (choć nie zawsze mi to wychodzi) nie objadać się (ostatnio gorzej mi to wychodzi w weekend). Biegam (choć może z mniejszą częstotliwością, ale co najmniej raz w tygodniu). Tak więc waga stoi w miejscu (widzę to po ubraniach, bo nie mam odwagi wejść na wagę).
Ogólnie dużo się dzieje w moim życiu. Staramy się z mężczyzną o dziecko. Właściwie to z moim narzeczonym. Wczoraj mi się oświadczył (!!!!) Miał to zrobić na wakacjach (na które jedziemy za tydzień) ale ze zmęczenia, zrezygnowania, i nie wiem czego jeszcze, zrobiłam mu awanturę o wszystko, a on się oświadczył (!!!!) :) Nadal to do mnie nie dociera :) Duuuużo się dzieje... Ale wracam na dobrą tory :) Wracam do gry! :)
agattaa80
14 października 2012, 22:12gratuluję Wam serdecznie i życzę najlepszego