Niestety w środę znowu padało, niby nie cały czas, ale momentami dosyć mocno. Tak pokazywała ,,pogodynka" w moim telefonie więc byłam przygotowana na taką sytuację, ale człowiek zawsze myśli, że będzie inaczej. W środę jeszcze przed śniadaniem poszłam na kije bo nie padało jednak wróciłam jako miss mokrego podkoszulka. No i było przymusowe siedzenie w domu bo nie dość, że deszcz to jeszcze i wiatr. Około 13 mój syn nie wytrzymał i zaczął marudzić, że on chce juz wyjść mimo deszczu,więc jak padało tak lekko wyszliśmy na spacer i tak sobie szliśmy i szliśmy aż zrobiliśmy ponad 12 km. Potem przyjechała koleżanką z synem i poszliśmy na kolejny spacer brzegiem morza- było cudownie. W domu byliśmy przed północą i za cały dzień było 25 km i 35 434 kroków. Wynik piękny. Ale ja położyłam się spać to usnęłam prawie momentalnie. Dzisiaj rano też były kije, nie padało!!!! hura więc wybraliśmy się rowerami do Niechorza i Pogorzelicy i zrobilam 35 km na rowerki i w sumie dzisiaj 17 783 kroków. Po południu zrobiła się piękna pogoda i mam nadzieję, że jutro też tak będzie. Ja chcę słońca!! Pozdrawiam wszystkich i do poczytania.
Semi_
20 lipca 2018, 09:08Mieszkasz nad morzem? Super :D Moje marzenie
wojtekewa
20 lipca 2018, 12:16Moje też :) mieszkam teraz podczas urlopu, :) na codzien mieszkam na Dolnym Ślasku