No i samo się zrobiło, hihi. Chyba jakiś wirus mnie dopadł żołądkowy, bo wczoraj taki ból brzucha i nudności, że ledwo do końca w pracy dotrwałam. Zależność występuje następująca: jak nie jem to nie boli
. A że pociecha moja w osobie syna też zalega w domu z bolącym gardłem i stanem podgorączkowym - więc chyba wirus jakiś się przypałętał. Na szczęście nie wygląda na szczególnie zjadliwy.
Zaobserwowałam, że humor mi wzrasta odwrotnie proporcjonalnie do wagi
więc dzisiaj lekki u mnie humorek. Miłego dnia, podobno ostatni słoneczny....
osole.mio
4 grudnia 2013, 23:22zdrowia !
heili
4 grudnia 2013, 15:13zdrowiej:))
vita69
4 grudnia 2013, 13:46u mnie w pracy też panuje taki wirus:( mój M już ma, to pewnie zaraz i ja:(
moniaxxxxx
4 grudnia 2013, 13:03Szybkiego powrotu do zdrowia dla Ciebie i Syna!!!
rose80
4 grudnia 2013, 12:10w Poznaniu słyszę, że co rusz ktoś jelitowo-żołądkowo chory. Wirus jest wszechobecny. Ale podobno szybko mija więc życzę żeby Ci szybko minęło, zdrowiej i chudnij!!!
gruszkin
4 grudnia 2013, 10:49Pogoń tego drania! Wracaj szybko do zdrówka.
MARCELAAAA
4 grudnia 2013, 10:28U mnie wnuczkę też wymioty i ból brzuszka położyły -nie jest ciekawie :)Wracaj do zdrówka i synek również :)
gretka2013
4 grudnia 2013, 09:58Zdrówka życzę. Świeta zbliżają się wielkimi krokami.Raczej nie ma kiedy chorować.
crewliq
4 grudnia 2013, 09:45czy deszcz czy śnieg słońce trzeba mieć w sobie i będzie dobrze, a co do wsparcia dla słońca polecam ciepłą kolorystykę ubrań chociażby podkoszulki w kolorze żółci pomarańczu i czerwieni- wbrew pozorom kolory wpływają na naszą psychikę mocniej niżby nam się zdawało. Poza tym w tej kolorystyce człowiek ma więcej energii dzięki czemu szybciej wraca do zdrowia.
toja4
4 grudnia 2013, 08:49Mimo wszystko dobrego humorku życzę. Pozdrawiam