Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lepiej późno niż później


Ćwiczę od ponad tygodnia, ale to od zeszłej niedzieli zdecydowałam się zapisywać systematycznie to, co zrobiłam danego dnia. 
Tak, pomaga mi to i motywuje do działania.
I tak, już widzę rezultaty. Szczególnie po uniesionych, krąglejszych pośladkach. Skoro już teraz jest fajnie, to co powiem za miesiąc?

Mel B samym swoim wyglądem zachęca człowieka do wysiłku.

Niedziela 7.04       - pupa + nogi
Poniedziałek 8.04 - pupa + nogi + brzuch
Wtorek 9.04          - pupa + nogi + brzuch + ramiona
Środa 10.04          - jak dzień wcześniej
Czwartek 11.04    - 90 minut biegania (i za to dziękuję Oliwii!) + pupa + ramiona
Piątek 12.04         - tylko bieganie - ok. 50 minut
Sobota 13.04        - basen +/- godzina
Niedziela 14.04    - bieganie ok. 40 minut

Do dzisiejszego dnia chciałam jeszcze dołożyć ćwiczenia - ale nie dałam rady. Wykończona matkowaniem dzieci do lat 3 odpuściłam sobie wysiłek, który przecież sprawia mi przyjemność.
I przy okazji powinnam sobie kupić DOBRĄ wagę, bo ta co i rusz kłamie. Jak zresztą wszystkie. Ważyłam się w różnych placówkach i wszędzie wagę miałam inną. Od 60 kilogramów do 64, więc obecnie nie mam pojęcia ile ważę na prawdę. Liczę, że te 61, które wpisałam.
  • mrscharlottee

    mrscharlottee

    14 kwietnia 2013, 23:59

    trzymam kciuki :)

  • Septemo

    Septemo

    14 kwietnia 2013, 23:58

    Co do ćwiczeń to myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby dołożenie 5 min rozgrzewki przed ćwiczeniami i cool down ( rozciąganie) po ćwiczeniach, żeby trening był w pełni wartościowy ;) A ja z wagą miałam podobny problem ! W końcu kupiłam szklaną w Leroy Merlin za 40 zł i działa jak należy :P