Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak zwykle mi sie spieszy


Musze chyba zaczac wczesnie wstawac poniewaz jako ze mam troche daleko od collegu i musze wziasc autobus który jedzie 45 minut do miasta. Po wyjsciu z autobusu musze z 15 minutek pochodzic zeby dojsc do budynku. Dzisiaj wypilam kawe i na tym sie skonczylo moje sniadanie. Myslalam zeby jeszcze wziasc jabko zeby po drodze do przystanku zjesc ale jabko raczej mi wylecialo z glowy bo jako ze jestem zapracowana kobieta, która ciezko pracuje na to zeby dostac sie na studia. Tak wiec udajac ze na mojim laptopie pisze eseja o historii spodni co i tak juz skonczylam robic bo nie spalam do drugiej nad ranem. Pisze o tym jak dzisiaj bylam nie grzeczna i sniadanie ominelam co raczej podczas zdrowego odzywiania jest nie wskazane.  Co mnie dziwi to fakt ze nawet glodna nie jestem, co jak wiadomo mysle o jedzeniu caly czas. Na przyklad wczoraj na lunchu zjadlam 2 kanapki z chudziutka szyneczka i potem jeszcze chcialam isc kupic czekolade. Naszczescie powtrzymalam sie od zgrzeszenia i zamiast isc do sklepu wrócilam do mojego collegu.Wczoraj byl maly sukses za to dzisiaj mnie boli ze nie jem sniadania i sie boje ze to wplynie na wieczór gdzie poprostu kompulsywnie zamiast zjesc letka kolacje skonczy sie na duzym posilku. Niby moglam by wyjsc i kupic kanapki w sklepie czy jakas salatke ale moja nauczycielka nie puszcza na sesji nawet jesli chodzi o sniadanie a mam przed lunchem jedna przerwe która jest po jedynastej.