Właśnie wróciłam z wycieczki rowerowej :) Dziś- w okolicach 30 km (muszę sobie sprawić licznik) Tyłek od siodła boli mnie niesamowicie, ale nóżki na szczęście nic a nic, więc jest siła i na bieganie :)
Wczoraj tych kilometrów było chyba troszkę mniej, około 27 ale też dobry wynik.
Jem zdrowo, piję dużo wody i czuję się o niebo lepiej :)
Zaraz chyba sobie poćwiczę z Mel i dam tyłkowi jeszcze większy wycisk! :)
spelnioneMarzenie
9 lipca 2013, 23:16ja tez podziwiam :)
zosia27samosia
9 lipca 2013, 21:36Jej podziwiam, pięknie ćwiczysz:)
Oniaaa
9 lipca 2013, 20:12Haha no Mel B pokaże mu gdzie jego miejsce :p