Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Xylie

kobieta, 31 lat, Warszawa

175 cm, 103.60 kg więcej o mnie

Twój asystent
Schudłaś 0 kg. Postaraj się przestrzegać diety, a w kolejnym ważeniu będzie lepiej.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 marca 2025 , Komentarze (5)

Dzień minął pod znakiem terapii i powrotu do pracy po zwolnieniu. Pogoda słoneczna, więc od razu chciało mi się cokolwiek porobić w domu oraz trzymać dietę :) Ćwiczenia właśnie przede mną, ale na to też mam ogromną ochotę.

Zjedzone dziś

Śniadanie: 1 Kanapka z wędliną drobiową i papryką + kawa z mlekiem i pół pomarańczy
Obiad w pracy (dosyć wcześnie bo przed 12): Pieczarkowa, Pulpet drobiowy w sosie pietruszkowym z ziemniakami i surówką z pekińskiej 
Posiłek w domu: Kawałek domowej pizzy, mus proteinowy
Kolacja: grahamka- 1 połówka z wędliną drobiową druga z pastą pistacjowa, pomelo 

przede mną: 
Rozgrzewka i rozciąganie
30 min orbi, 
15 min hula hoop
20 min ćwiczeń z hantlami 

Oby tak dalej! 

5 marca 2025 , Komentarze (5)

Dziś wstałam w dobrym humorze. Chciało mi się cokolwiek, więc ogarnęłam dom. Na śniadanie zrobiłam pastę z tuńczyka i jajek, a zaraz wleci koktajl warzywno-owocowy. 

Tak jak poprzednim razem gdy schudłam blisko 30 kg (jakoś 2016 rok) chcę robić to powoli, świadomie, prawidłowo. Z właściwym deficytem, odpowiednim makro, ćwiczeniami. 

Nie chcę się śpieszyć bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Nie daje sobie deadline. Co prawda ustaliłam cele wagowe, ale nie w konkretnym czasie. Zobaczymy jak to się potoczy i kiedy je osiągnę- bez spiny. 

Jedyne co mam w planie z większych zmian (poza deficytem) to ograniczenie słodyczy. Przez te najbliższe 40 dni najchętniej nie chce zjeść ich w cale. Ale nie chcę też ich sobie zabraniać, bo z doświadczenia wiem, że zakaz działa na mnie zupełnie na odwrót. Nie chcę już popełniać tego błędu. 

Więc dziś pierwszy dzień bez słodyczy. Kawy i herbaty nie słodzę, więc to nie problem. Problemem jest jedzenie batonów, cukierków, chipsów.. Więc pozbyliśmy się tego z domu. Wszystkim nam dobrze zrobi rezygnacja w poście ze słodyczy. 

Plan ćwiczeniowy na dziś: 

Rozciąganie i rozgrzewka
20 min orbiter 
5 minut hula hoop (na początek)
20 minut ćwiczenia z hantlami 

Z czasem tych ćwiczeń będzie więcej, z czasem może wrócę na siłownię. 

3 marca 2025 , Komentarze (8)

Cześć! 

Wstałam dziś rano w dobrym humorze, nastawiona na działanie, chociaż noc miałam ciężką. Ciężką pod względem myśli.. nie mogłam usnąć, a nawet zbierało mi się na płacz. Czułam psychiczny ból żołądku, żal do siebie, że jedzenie przejmuje nade mną kontrolę. To uczucie nasila się z wiekiem. Kiedyś odbierałam to inaczej, a teraz coraz częściej mam ochotę skulic się na łóżku i płakać. 

Jaki ja daje przykład mojej córce? Nie chcę, aby w przyszłości miała podobne problemy. Chcę, aby żyła w zgodzie z sobą i swoim ciałem. Bo to strasznie przytłaczające przez większość życia myśleć o jedzeniu, o wadze i wyglądzie. 

Jeszcze kilka słów o mnie...

Jestem M., w tym roku będę mieć już 32 lata. Większość życia zmagam się z nadwagą, teraz z otyłością. A zaczęło się od nędznych głodówek w nastoletnim wieku (chociaż moja waga była ok). W pewnym momencie, bo jakoś w 2016r schudłam ok 26 kg. Głównie ćwicząc siłowo i stosując deficyt. Utrzymywałam wagę aż do 2020 roku. Później zaszłam w ciąże. Do ok 6 miesiąca byłam nadal szczupła, a później się zaczęło. 

Po porodzie było mi trochę ciężko psychicznie i zaczęłam się objadać. W 3 miesiącu życia u mojej córki pojawiła się alergia, a że karmiłam piersią zastosowałam dietę eliminacyjną. Nie jadłam glutenu, nabiału, orzechów, ryb, czekolady. Schudłam do 79 kg więc jak dla mnie rewelacja! Ale od momentu rozszerzania diety alergia odpuściła, więc znów zaczęłam się objadać. I tak trwa to do dziś z małymi przerwami (w zeszłym roku schudłam 10 kg, już wszystko wróciło). 

Aktualnie na wadze 3 cyfry. czyli jest bardzo źle. 

Choruję na hashimoto, niedoczynność tarczycy, nadwaga wpędziła mnie też w insulinooporność. To nie są wytłumaczenia na moją wagę, ale na pewno dodatkowo wpływają na moje problemy ze schudnięciem. 

Od nadmiaru kilogramów bolą mnie plecy, stawy, kolana. Szybciej się męczę. Nie mam na nic siły ani ochoty. 

I sama sobie robię tę krzywdę. 

Kiedy w końcu się uwolnię? Bo tak, czuję się jak w więzieniu. 

2 marca 2025 , Komentarze (1)

Kiedyś planowanie działań na mnie..działało. Co prawda było X lat temu, gdy byłam jeszcze nastolatką, ale może warto spróbować? Zaczynam od ok 105 kg (nie ważyłam się od ostatniego razu, ale obstawiam, że przytyłam)

Cel 1 - 95 kg
Cel 2 - 89 kg 
Cel 3 - 79 kg
Cel 4 - 69 kg
Cel 5 - 65 kg

Przede mną bardzo długa droga. 
Jak chcę do osiągnąć? Tym razem nie dietami cud. Deficyt kaloryczny i Aktywność fizyczna - jedyne skuteczne podejście.

1900-2100 kcal, mniej węglowodanów, max do 30%

Ćwiczenia 3-5 razy w tygodniu. Głównie orbitrek, stepper, lekkie ćwiczenia siłowe. 

Ważenie raz w miesiącu (następne 1 kwietnia). Pomiary ciała również (wstawię jutro)

Uda mi się? Muszę w to uwierzyć. 

2 marca 2025 , Komentarze (2)

Serio? Czytam poprzedni wpis... że niby zmotywowały mnie cyfry na wadze? Nie. 

Zawalam, nie ważę się już żeby znów nie zobaczyć tego co w tedy. Ciągle wpadam w kompulsy i zupełnie sobie z tym nie radzę. 

Mam piękny dom. Kochane dziecko. Dobrego partnera. A mimo to nie czuje się szczęśliwa. Nie akceptuję siebie i o zgrozo- wyglądam coraz gorzej. Jem. Tyję. Jem więcej. Tyje więcej. 

I tak dzień po dniu, miesiąc po miesiącu. I kolejny rok. Mijają już 4 lata od mojego porodu. A ja zamiast schudnąć, wrócić do wyglądu przed... to tylko tyję. I nie radzę sobie z tym.

Podjęłam ostatnio ważną decyzję.. zapisałam się na terapię. Przede mną terapia poznawczo- behawioralna. Może to jest w końcu klucz do mojego ogarnięcia? 

24 stycznia 2025 , Skomentuj

103,6 kg. (przy 175 cm)

Właśnie to zobaczyłam na wadze w czwartek rano. Ważyłam tak dużo jedynie w dniu porodu. 

Zmotywowało mnie to do działania. 

Co planuję? 
Nie robię raptownych zmian, bo to nigdy nie przynosiło skutku. Poza tym, to ma być zmiana na stałe a nie na chwilę.

Będę pilnować deficytu i ćwiczyć. Z ćwiczeń orbitrek + hula hoop. To lubiłam zawsze najbardziej. Rozgrzewka to główne freestyle przy muzyce. 

Zacznę już dziś, ale na spokojnie, bo dawno nie ćwiczyłam.

15 min rozgrzewki, 20 min orbi. Hula dosłownie 2 minuty, aby przyzwyczaić ciało. 

Kto jest ze mną? 

21 stycznia 2025 , Komentarze (1)

O retyyy.. wieki mnie tu nie było! 

Kiedy zaczęłam prowadzić ten blog, byłam nastolatką. Dziewczyna lat naście, wzrost 175 cm i 70kg. To była dla mnie tragedia! 

A teraz? To moja waga docelowa :D 

Aktualnie jest ok 100kg (jutro wejdę na wagę). Jak do tego doszło? Ciąża, po porodzie zajadałam nudę, stres.. i niestety doszłam do wagi krytycznej.  Czuję się i wyglądam źle. 

Liczę na to, ze ponowne prowadzenie bloga pomoże mi być konsekwentną w diecie i ćwiczeniach. 

Zaczynam! 

7 lipca 2023 , Skomentuj

Nie chcę wrzucać w siebie śmieci.

Chce jeść pysznie i zdrowo! 

Czuje się że sobą źle. I złe wyglądam. Przecież potrafię, już raz to osiągnęłam! Pora powtórzyć ten sukces i znów zrzucić 25 kg. 


Ale przede wszystkim pora wkroczyć na zdrowa drogę życia! 

Czas, start! 

6 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Miałam pisać, jak będę mieć czym się pochwalić :D Nie, nie chodzi mi tu o spadek wagi, bo jak pisałam, zważę się dopiero w tedy, gdy zmieszczę się w moje ulubione spodnie (mieściłam się w nie przy wadze 77-80 kg). 
Pochwalę się, że na poważnie rozpoczęłam sezon rowerowy i biegowy! Co do biegania może jeszcze trochę kiepsko, bo dłużej jak 20 minut nie wytrzymam :( Ale rowerem śmigam jak najęta :) minimum 23 km dziennie w niecałą godzinę. Więc jest całkiem spoko :) Jutro odpoczynek od ćwiczeń (chyba że rower rano), bo jadę na koncert mojego ukochanego zespołu LemON <3 

Dziś jeszcze trochę poćwiczę (ramiona i łydki) i zaczynam regenerację :) 
Mam takie ambitne marzenie.. zmieścić się w te spodnie za miesiąc, w moje imieniny. Idealny prezent! Trzymajcie kciuki! Może jeszcze nie będą leżały idealnie (przewiduje wystające boki), ale będzie bliżej niż dalej do ich noszenia :) 

Na zakończenie mój wczorajszy koktajl :) 
Najprostszy, przepyszny z marchewki, jabłka i skórki z cytryny :) 

4 kwietnia 2016 , Komentarze (8)

Dzień rozpoczęłam od wody z cytryną i biegania! :) Taka piękna pogoda, że aż szkoda z niej nie korzystać.. więc jeszcze na pewno planuję dziś wycieczkę rowerem i rolki! :) 

Dawno nie pisałam i przypomniała mi o tym CookiesCake :) Faktycznie, mniej piszę, gdy nie mam czym się pochwalić. Przez święta zdarzyło się zjeść trochę więcej niż planowałam, ale świat mi się przez to nie załamał :P W święta jadłam słodycze, a od dziś planuję nie jeść w cale, aż do osiągnięcia celu. Bo to słodycze są moją zgubą, nic więcej. 

Z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie pracy, ale ciągle się coś przedłuża.. mam nadzieję, że zacznę w tym miesiącu :) Chociaż z drugiej strony, mam więcej czasu na pozbycie się ciałka :) 

Postanowiłam wam siebie pokazać.. no może nie tak do końca, bo skróciłam się o głowę ;) No i oczywiście zdjęcie w ubraniu :)

Zdjęcie nie do końca wyraźne, ale to co trzeba widać. Wstawiam, aby mieć jakiś punkt zaczepienia... wagi się boję i nie chcę na nią wchodzić póki nie będzie widocznych efektów, więc trzymam się zdjęcia i wymiarów. Jak widać, największym problemem są u mnie boki/tyłek/biodra/uda. Brzucha jakiegoś dużego nigdy nie miałam, chociaż już zaczął 'wychodzić'

Nie wiem, ile ważę. Mam nadzieję, że już mniej :) Tak jak sobie obiecałam, zważę się dopiero, gdy zmieszczę się w spodnie, które bardzo lubiłam. Jeszcze trochę mi do nich brakuje... Mam nadzieję, że już za miesiąc się w nie zmieszczę i się wam pokażę! :) 

Plan na ten miesiąc: 

Ograniczyć węglowodany w szczególności cukry proste! 
   Czyli na pewno nie jem słodyczy :) 
Ćwiczyć jeszcze ciężej! 
    Rower, rolki, biegi, siłownia!

Cel na ten miesiąc:

Zmieścić się w moje ulubione spodnie! 

A i na zakończenie mój pyszny koktajl z mrożonego szpinaku, pomarańczy, mandarynki i jagód goji :)