30 dni do pierwszego ważenia w tym roku.
Odkąd przestałam się mieścić w moje ulubione spodnie, boje się wchodzić na wagę. Wiem, właśnie w tym przypadku powinnam wchodzić częściej i robić wszystko, aby zbić wagę i odzyskać mój rozmiar. Ale nie... nie wchodziłam + nie pilnowałam diety =więcej tyłam. Ostatni raz na wadze byłam w lipcu zeszłego roku. Także waga na pasku nie jest do końca prawdziwa. Od tamtej pory raczej nie przytyłam, bo miałam sporo epizodów nie jedzenia słodyczy + ćwiczyłam (raz na jakiś czas, ale lepsze to niż nic). Postanowiłam w końcu się zważyć. I zrobię to 1 kwietnia. Chcę do tej pory robić co się da, aby nie paść na zawał po zobaczeniu tych kilku strasznych cyferek na liczniku...
Pamiętam, jak obiecywałam sobie, że nigdy w życiu nie dopuszczę do tego, aby waga wskazywała 8 z przodu. To było dla mnie równoczesne z osiągnięciem punku krytycznego! No niestety, nie tylko było 8, ale też wbiło się i 9! Najbardziej przytyłam po zakończeniu szkoły... nie musiałam rano wstawać, większość czasu siedziałam przed kompem. Studia nie pomogły, bo uczyłam się zaocznie. Tyłam tyłam tyłam.. i tak utyłam do 90 kg. Mam nadzieję, że po wejściu na wagę 1 kwietnia, zobaczę nie więcej jak 85 kg. To mnie podbuduje. Zobaczę, że zaczyna spadać = większy kop do działania!
Żeby coś się w końcu ruszyło, lecę ćwiczyć! Razem z moją przyjaciółką, kwiatuszeekk2016 którą poznałam na vitalii kilka lat temu, mamy wyzwanie hula hoop! 30 minut dziennie i z każdym dniem bliżej do pozbycia się ogromniastych (w moim przypadku) boków! Oczywiście hula w połączeniu z całą gamą innych ćwiczeń, aby wyzwanie miało sens :)
Dziś:
rozgrzewka (15 minut )
siłowe (przysiady z obciążeniem, wykroki, pompki, hantle)
orbitrek (40 minut)
hula hoop (30 minut)
Do tego jeszcze myślę o starych, dobrych ćwiczeniach z mel b. Pamiętam, że je bardzo lubiłam. Ale to zrobię innego dnia :)
Lecę trzymajcie kciuki :*
nieznajoma-ona
8 marca 2016, 17:13jeśli będziesz przez ten czas działać intensywnie to na pewno efekt pozytywnie Cię zaskoczy :) fajnie, że poznałaś tu bratnią duszyczkę, jest z Twojej miejscowości czy to taka znajomość online?
Xylie
8 marca 2016, 20:19Niestety kawał drogi mamy do siebie :(
nieznajoma-ona
8 marca 2016, 21:01dobre i to, że macie kontakt przez internet, czasem takie znajomości są bogatsze, niż "przyjaciółki" które mieszkają w domu obok a widujecie się raz na ruski rok
Penguiin
8 marca 2016, 12:293 mam kciuki !!!!
CookiesCake
2 marca 2016, 00:12Ja też nie wiem jak pozwoliłam sobie dojść do takiego stanu, ponad 90kg na wadze :( Ale dobrze, że postanowiłyśmy to zmienić ;)
spelnioneMarzenie
1 marca 2016, 21:51trzymam kciuki jak zawsze :*
EfemerycznaOna
1 marca 2016, 21:32Ważne że zaczelas że działasz. Będzie dobrze zobaczysz jak się zepniesz szklana będzie współpracować