Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po tygodniu walki udalo mi sie zelzyc :)


Tak moje kochane przez ten tydzien jadlam jak dziki wieprz...a @ nadal nie ma. Nie pisalam co wcinam bo polowa osob by sie przewrocila do gory nogami. Czterodniowe obzarstwo i wyrzuty sumienia przstopowaly mnie nieco ale dopiero dzis.
Nawet moj M. sie ze mnie smial bo widzial ile jednego dnia zjadlam. I ogolnie jak rozmawialam z kolezanka to zastanawialam sie czy jak sie jest w ciazy to sie czuje tak jak przed @, bo jesli tak to ja chyba bym 30kg przytyla jak nic! A dzis w porownaniu z reszta tygodnia to przyzwoicie.


O to moje menu:
S: kajzerka, plasterek szynki, troche masla
o: ogorkowa z ryzem, pol jajka sadzonego, kulka ziemniakow
K: chyba jogurt, ale jeszcze nie jestem glodna.

Aktywnosc: 120 brzuszków
  • kalina87

    kalina87

    28 sierpnia 2009, 21:10

    trudno "stało się"..., teraz mocno trzeba zabrać się do odchudzania.Uda się, uwierz w siebie!!!