Tydzień lżejszego jedzenia minie na poniedziałek, a ja jak alkoholik do monopolowego co rano biegam do łazienki i siup na wagę... Obsesja, która demotywuje... U mnie dobowe wahania wagi to nawet 1 kg... Do pamiętnika wpiszę wagę poniedziałkową, a w ogole strasznie mi się chce pić, co jest nowością, bo ja z tych co w ciągu doby piją za mało...
Jestem zawalona pracą, nie wiem do czego ręce włożyć i kiedy, M. śpi po trzeciej zmianie, więc sprzątać nie mogę... dziecko domaga się się zabawy... a moje rzeczy leżą w kątku. Kolejna noc zamiast na netflixie będzie w papiórkach...
zurawinkaaa
27 stycznia 2019, 18:39Też ważę się codziennie. ;) Ale wzrost to motywacja żeby dac z siebie więcej albo trwać i czekać , spadek kiedyś nadejdzie ;)