Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nieszczęsne kolano
3 lutego 2012
I stało się to, czego bardzo się obawiałam. Odezwało się moje lewe kolano. I to dosłownie, bo skrzypi, jak cholera, zwłaszcza po ćwiczeniach na orbitreku.
Mam z tym kolanem problemy od kilku lat. Chodziłam do lekarzy, faszerowali mnie prochami, kierowali na rehabilitacje, ale nigdy nic tak naprawdę nie pomogło. Na jakiś czas problem znikał, a potem znów wszystko wracało. Smarowałam więc je maścią, brałam tabletkę przeciwbólową, zaciskałam zęby i było ok.
No, i teraz znów się zaczyna. Nie boli mnie jakoś bardzo mocno. Czuję tylko takie ciepłe mrowienie i wyraźne ocieranie stawu. Da się przeżyć. Ale mam obawy, że przerodzi się to w coś gorszego. Nie mam zaufania do lekarzy, bo nigdy mi nie pomogli. Mam też podobne problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym, też lewym, żeby było śmiesznie. W tym wypadku przeróżni "specjaliści" także załamywali ręce.
Zwlekam więc z wizytą do kolejnego pana doktora, który wyssie ze mnie resztki energii i kasy.
I czekam, kiedy zacznie mi nawalać lewy łokieć...
Ćwiczę dalej na orbitreku, ale już na mniejszym obciążeniu i w stabilizatorze. Nie wiem, popytam znajomych, może ktoś zna fachowca, który w końcu coś konkretnego zaradzi.
A może ktoś z Was miał podobny problem i mógłby polecić lekarza lub klinikę?
znajoma1996
3 lutego 2012, 10:56a ja też mam problem z jednym kolanem , tzn mam takie coś że jak je nadciągnę to łapie mnie straszny ból i nie mogę ruszyć, to jest straszne. czasem mam tak na wf, że zatrzymuje się w miejscu.