Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień szósty... buuuu


buuuuu bo coś waga mnie dziś zaskoczyła, pokazała 81,6kg.... nie bardzo wiem skąd ten wzrost prawie kilograma, bo wpadek nie miałam, ale cóż, tak bywa.... może miała gorszy dzień i odegrała się na mnie... ta waga znaczy się.....:)

zjedzone:
śniadanie: 2 kromki razowca z masłem,  fetą i pomidorem.... kawa zbożowa z mlekiem
śniadanie 2: 1 kromeczka razowca ze smalczykiem (tak, wiem wiem, ale cóż poradzę że uwielbiam... tak cieniutko posmarowałam)
obiad: trochę pomidorowej z odrobina makaronu, łyżka ziemniaków, surówka i mięso gotowane
podwieczorek: 2 jabłka (pokutuję za smalczyk i zbyt obfity obiad...)
kolacja: kromka razowca z serem żółtym i ketchupem i jabłuszko> a niech czyści jelitka, a co:)

już nie mogę się doczekać ważenia wtorkowego> będzie pierwszy tydzień zaliczony.... nawet nie jest źle, tylko wkurza mnie jak dziewczynki czegoś nie dojedzą a ja mam wyrzucić... nie mam psa, a do kosza to grzech bo ludzie głodują....

ok, jutro zajrzę i postaram się poczytać Wasze pamiętniki... dziś zmykam
Dobranoc Wszystkim.... śnijcie o wymarzonych kształtach które niebawem staną się jawą:)
BUŹKA
  • qlturka

    qlturka

    19 marca 2012, 12:31

    jeśli o dzieci chodzi to też tak mam ale nie wolno dojadać po dzieciach NIE WOLNO bo to tak jakbyś za dwoje jadła nie daj się trzymam kciuki za Twoje sukcesy