i co, waga zamiast spadać to rośnie... dziś 80,2kg.
w sumie to mnie to jakoś nie dziwi, niby dietka ok, ale wpadki się zdarzają i są tego efekty niestety.
tak jak pisałam te 3 tygodnie temu licho u mnie z motywacją, ćwiczyć mi się nie chce... ale cóż, jak to wyczytałam w prasie wiosenna pogoda u niektórych powoduje senność, apatię, rozdrażnienie itd... mnie te wiatry wykańczają.
idę zrobić kawę i drugie śniadanko muszę sklecić...
anku19
2 kwietnia 2012, 10:23nie poddawaj się! wierzę, że ci się uda i trzymam mocno mocno kciuki!