co prawda wczoraj rano waga znacząco podniosła me ciśnienie wskazując 81,8kg, to dziś się zrekompensowała wagą 81,1:)... ale czwartek to taki leniwy był, a wczoraj to się tak narobiłam że wszystko mnie teraz boli> stąd pewnie ten spadek:)
i znów to samo> zaczynam dietkę i mój organizm o "kibelku" zapomina... jutro muszę zastosować śliweczki suszone, bo dyskomfort już czuję... dlaczego ja tak mam, jak jem normalnie to tych "wstydliwych" problemów nie mam, a gdy tylko ograniczę jedzenie to tygodniowe zatwardzenie to norma...
buźka, zajrzę wieczorem:)