Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mroźnie za oknem...


a mi po plecach pot spływa... właśnie zakończyłam mój 50 minutowy trening... nie chciało mi się ale na szczęście chęć osiągnięcia zgrabnej sylwetki była większa i zwyciężyła... czuję się cudnie:)

waga dziś zażartowała sobie ze mnie... pokazała 80,0... żart jakiś, pomyłka.... myślałam, że już 8 z przodu nie ujrzę a tu proszę.... poczekam do jutra, mam nadzieję, że ten elektroniczny sprzęt przemyśli sobie kwestię mojej wagi i jutro będzie postanowienie poprawy....

menu:
śniadanie: 2 kromeczki z masłem, twarogiem i pomidorem
śniadanie 2: kawa i lu go 
obiad: makaron z serem i cynamonem

więcej pomysłów na jedzenie brak...

Dzięki Fionko, wiem, że każdy z nas ma tu swoją misję, ale czasem jakaś taka niewidzialna się tu czuję... niby piszę, ale czy ktoś czyta mnie....
Powodzenia Laseczki i dzięki że jesteście...