codziennie zaglądam co tam u Was ale nie chce mi się ani pisać, ani komentować... ogólnie nic mi się nie chce....
waga stoi jak zaklęta... 78,5.....78,6....78,4... i tak oscyluje sobie, a ja już straciłam wiarę, że w 2012 roku 75.0 zobaczę... coś mi się odechciało dietkowania> najważniejsze, że umiar trzymam i waga w górę nie idzie...
Dziewczynki zdrowe... oby jak najdłużej, to Męskie Kochanie Moje znów w trasie... muszę czekać 4 dni i 4 noce na subtelne przytulanie....
ŚCISKAM, zajrzę jutro:)
kobieta1964
14 grudnia 2012, 14:09Może to czas przeczekania? niech się waga utrwali i zacznij walke ze zdwojona siłą jak wena przyjdzie... może magiczny Nowy Rok bedzie dobrym impulsem... przeciez to wszystko umowne, dwa tygodnie możesz poczekac, Tylko uważaj na zwyzki na wadze. Powodzenia :)
wicca8
14 grudnia 2012, 06:41do roboty kochanieńka =-))))) koniec marudzenia czas działać ! =-))))) pozdrawiam serdecznie
Immortals
13 grudnia 2012, 20:32Powodzenia, byś jeszcze w tym roku osiągnęła w roku 2012. :)