Masakra, już dawno tak nie popłynęłam... słów brak...
od kiedy zaczęły się Święta ja wciąż coś wcinam... a co za tym idzie waga idzie w górę bez skrupułów ...
niby co dzień obiecuję sobie, że trzeba wreszcie to przerwać i wziąść się do roboty, ale nic mi z tego nie wychodzi...
a waga znów wyświetla 8 na przedzie....
mam dość....
plany są takie: od jutra spróbować wrócić na właściwe tory, a od poniedziałku zacząć dietę tak na 1000%
trzymajcie mocno kciuki, żeby mi się udało, bo ja chyba w sobie już tyle sił i determinacji nie mam... zmęczona jestem już tą ciągłą walką i przegranymi które sprawiają, że ciągle tkwię w tym samym punkcie......
patih
4 stycznia 2013, 09:13w tym roku się uda, tylko trzeba się uprzeć!
patrycjaa84
3 stycznia 2013, 21:09u mnie to samo :/ i ja też próbuję od jutra:) powodzenia:)
SzaraFlaga
3 stycznia 2013, 20:19Z chęcią się do Ciebie przyłączę, bo też planuję od poniedziałku wziąć się za siebie... w końcu :)
majkanadiecie
3 stycznia 2013, 20:08Powodzenia:)